Kochana Pani Krystyno,
mam na imię Aneta. Jestem z Bielska- Białej, gdzie chodzę do szkoły plastycznej. W przyszłości chciałabym studiować w szkole filmowej. Po raz pierwszy zobaczyłam Panią w filmie „Człowiek z marmuru”, który zmienił mój sposób bycia i dzięki któremu szerzej zainteresowałam się PRL- em. Od tamtej pory jest Pani moją ulubioną aktorką. Staram się oglądać więcej filmów z Pani udziałem i stopniowo mi się to udaje. Do tej pory zobaczyłam ich tylko kilka, ale w każdym z nich grała Pani rewelacyjnie.
Jest Pani pierwszą osobą, którą się tak zafascynowałam. Gdy jestem zła lub przygnębiona, wystarczy tylko, że o Pani pomyślę i właściwie zapominam o powodzie mojego smutku. Nie wyobrażam sobie polskiego kina bez Pani. Sądzę, że jest bardzo niewielu aktorów, którzy tak, jak Pani, mogliby się wcielać w tyle ról i wypadać w nich tak różnorodnie. Jestem pod wielkim wrażeniem Pani osiągnięć, choć sądzę, że już dawno zasłużyła Pani na Oscara. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko przed Panią.
Bardzo chciałabym napisać do Pani list, zamiast postu na forum, ponieważ sądzę, że pisanie listów odręcznie jest o wiele bardziej szczere i przekonujące, jest to coś, co pozostaje na lata i nie starzeje się. Mam nadzieję, że Pani kariera dalej będzie się tak prężnie rozwijać. Życzę szczęścia i zdrowia. Proszę uściskać ode mnie i od mojej przyjaciółki, Pauliny wszystkie pani zwierzaki, a w szczególności Wiewióra.
Aneta