Pani Krystyno,
bardzo mi miło, że dzisiejszy dzień - ostatki- zaowocował Pani "samokrytyką". Czytam dziennik od początków jego istnienia, mam wszystkie Pani książki, na spektakle do Och Teatru i Polonii chodzę w ciemno bo ufam Pani, miałam przyjemność poznać na obozie Pani wnuka Michała ale od dłuższego czasu odczuwam niedosyt naszych, jak z pewną nieśmiałością nazywam, kontaktów. Pani opinie, opisy dnia codziennego, czytane lektury stanowiły dla mnie źródło zastanowienia, zachwytu, drogowskazu i jak Pani na szczęśliwie zauważyła jest tego w dzienniku za mało!!!! Proszę o więcej!!!! Wiem, że praca na wielu etatach absorbuje ale potrzebujemy autorytetów i mądrych ludzi. Dziękuję, że Pani Jest.
Ania
ps.
proszę przekazać "ciepłe myśli" Panu Edwardowi.