Pani Krystyno, dziekuje za dzisiejszy wpis w dzienniku, przypomnial mi pani wpisy jeszcze z czasow ksiazkowych. Usmiechnelam sie do tego co pani dzisiaj napisala, bo jakos ostatnio patrze na zycie fragmentarycznie. Jakies kawalki, wrazenia, mysli, wszystko takie dosyc rozbiegane.
Drugi usmiech dla pani zakochania sie w obrazie. Znam to uczucie! Pare takich milosci mialam w moim zyciu. Przewaznie byly to krajobrazy. Chociaz zdarzyla mi sie tez rzezba. Na szczescie z takimi niespelnionymi milosciami jakby latwiej zyc, zegnac stare i witac nowe.
Usmiech trzeci dla scenografii w pani nowym sopockim spektaklu. Swiatlo wpadajace przez zaluzje na scene i od razu czuje sie ten nastroj!
Serdecznie pania pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Marta.