Pani Krystyno, czy w dzieciństwie Rodzice mówili w dniu Pani urodzin, ze prezent dostanie Pani urodzinowo - bożonarodzeniowy? u mnie tak było bo urodziłam się 23.12....
Wczoraj nie miałam dostępu do komputera, więc dziś przesyłam Pani życzenia. Najlepsze i z całego serca... To Pani obdarza nas ciągle prezentami bez okazji. Dzieli się Pani swoim talentem!Więc co mogę Pani podarować?
Lubi Pani Włochy i koty ... więc w prezencie krótka historia z lat 80-tych, gdy Rzym był jeszcze wielką wioską i były miejsca, gdzie nie docierali turyści... Wybrałam się na spacer na Kapitol, mało uczęszczaną ulicą porośniętą piniami. Pośrodku siedziała stara kobieta, wyglądała na bezdomną, wokół niej dziesiątki kotów. Też bezdomnych... kobieta wyciągała z licznych reklamówek resztki pozbieranej w śmietnikach pizzy... słońce, cisza, koty.... i nagle w tę gromadę z daleka rzucił się ujadający pies. Koty w jednej sekundzie "wystrzeliły" w górę i zawisły na okolicznych piniach... wyglądały jak wielkie szyszki... To był widok! Pies biegał od pinii do pinii, ujadał a koty nic... nawet nie drgnęły. W końcu intruz znudzony odszedł a koty majestatycznie, bez pośpiechu zeszły z drzew by powrócić do przerwanego posiłku!
Z kotami w Rzymie miałam wiele przygód....
Pani Krystyno, czynię na Pani zdrowie toast czerwonym winem i myśląc o Pani podjadam włoskie sucharki z migdałami i w tym winie je moczę tak jak to robią Włosi... pycha!
Życzę Pani wspaniałych ról... a tak właściwie to sobie życzę żeby zagrała Pani wspaniałe role!
NAJLEPSZEGO!!!!!
Emilia