Blog

[aarekk]

Pani Krystyno,
Ośmielam się odezwać po przeczytaniu słów Pani, przytoczonych w Gazecie Wyborczej (relacja ze spotkania ze studentami we Wrocławiu), w których nawiązuje Pani do przyczyn małej swojej aktywności w Internecie.
Śledzę wpisy na blogu krystynajanda.pl od dłuższego czasu i zauważyłem, że są one coraz rzadsze, bardziej lakoniczne i dotyczą najczęściej spraw zawodowych. Ich charakter jest już zupełnie inny niż wcześniejsze treści. Tłumaczyłem sobie, że powodem jest zwyczajnie brak czasu. Aktywnością i energią zaskakuje Pani nieustannie - „Bez Tajemnic”, postać w „Uncharted 3”, nie wspominając o teatrach… Dlatego ze zdziwieniem przyjąłem przeczytane we wspomnianym artykule tłumaczenie, z którego wynika, że pisze Pani na blogu mało, gdyż przykłada Pani wagę do negatywnego oddźwięku swoich wpisów w mediach. Przecież Pani jest ponad to! Gdyby miała się Pani przejmować wszystkim ,co powiedzą „ludzie”, nie powinna była zakładać Fundacji! Przed trollami na forach internetowych nie obronił się jeszcze żaden autorytet, a poziom dziennikarstwa prasowego i telewizyjnego zniża się do poziomu forumowej kloaki. (Przecierałem dla przykładu oczy ze zdziwienia oglądając przypadkiem ostatni „wywiad” Kingi Rusin z Marianne Faithfull!). Monosylaby i powierzchowność.
Życzę odzyskania przychylności dla Internetu, zagląda tu wiele osób, dla których to, co Pani napisze, ma znaczenie, które czekają na więcej Pani tekstów. Pani wpisy zawsze są przemyślane, często ironiczne, są o czymś, czemuś służą, posiadają pointę, przemycają cenne spostrzeżenie, a czyta się je wyśmienicie, nawet jeśli są to opisy ogrodu, który Krystyna Janda widzi przez okno swojego domu w Milanówku. Mało jest autorów blogów, którzy piszą prozę. Pani to potrafi. Życzę sobie częściej Panią czytać!
Z wyrazami szacunku.

Arek

[Krystyna Janda]

Bardzo Panu dziekuję. Tyle że brak czasu nie pozwala mi nawet tu odpowiadać obszerniej. Ale czasem coś tam muszę zapisać...choć rzeczywiście uważam na każde słowo. Z mówieniem u mnie szybko idzie , bo czasem jak wystartuje to się zatrzymać nie mogę...taki temperamencik mi się trafił. Ukłony.