Pani Krystyno,
ja spaceruję codziennie z moim psem (też zwariowałam na jego punkcie). Od kiedy nastała wiosna, te spacery są po prostu fantastyczne. Chodzę na Pola Mokotowskie (wiem, wiem, nie POLA ale Pole, inaczej nie umiem). Godzina 6.00, cisza, spokój, ptaki śpiewają, kwiaty kwitną, słońce wschodzi. Piękny obrazek. To taka chwila wytchnienia, nabranie sił do pracy i przeżycia całego dnia.
A wieczorem, ostatnio najczęściej, wizyta w Ochu lub Polonii czyli dawka energii na Rocky lub na innym przedstawieniu.
Chciałabym napisać o wszystkich, ale nie zawsze mam czas. Nie napisałam o Pani Warskiej (wspaniały wieczór), o Boskiej (cudownie Pani śpiewała ), o Panu Tymie i innych.
Dzisiaj będę na 32 Omdleniach z nadzieją na kolejne niezwykłe przeżycia.
A jutro, pojutrze ... może znów Rocky?
Kompletne wariactwo zafundowała mi Pani lokując Och tuż obok mojego domu
Dziękuję za to i pozdrawiam
Małgośka