Dobry Wieczór Pani Krystyno.
Połowę dzisiejszego dnia spędziłam na korytarzach szpitalnych, tym razem nie ja byłam obiektem badań i dywag lekarskich, tylko moja mama. Za jej zdrowie oddam wszystkie swoje kręgosłupowe wybryki i zmagania
O matko ile na takich korytarzach można się nasłuchać.
Tam każdy pacjent jest lekarzem i każdy ma receptę na swoje przypadłości. Każdy mówi z dużym przekonaniem i pewnością swoich racji. W większości to starsi ludzie, którzy w takich miejscach szukają odbiorcy na podzielenie się swoimi problemami. I z jaką szczerością.
Pisząc tak, proszę mnie zle nie zrozumieć. Nie kpię sobie z tych osób, nie potrafię, chyba nigdy nie potrafiłam, zostałam tego nauczona, szacunku.
Ale to, z jakimi chorobami ludzie się zmagają i jak cierpią, sprawia, że można przewartościować swoje życie i szanować to, co się ma, uczą pokory.
Kurde trzeba mieć dużo zdrowia i siły, żeby chorować.
A teraz z innej beczki pani Krystyno. Była ostatnio u mnie znajoma i jak zobaczyła moje trzy plansze biletowe, to zrobiła minę jakby jej korek poszedł w termoforze . Pochwaliła pomysł, ale zapytała się, czy nie chcę ich wystawić na Allegro. Po pierwsze nie wydaje mi sie, żeby byli chętni (indywidualny wpis),a po drugie i najważniejsze
NIGDY!!!!!!!!!!!!!!! powiedziałam, ponieważ ja nie robię tego dla chęci zysku, tylko jest to świadectwo mojej dla obydwu teatrów.
p.s Ma pani rację zapach roznosi się w całym teatrze. Czułam ostatnio. Cieszę się, ze przypadły do gustu.
A o tym jak je kupowałam i jakie przygody towarzyszyły mi w trakcie tej podróży opisze nastepnym razem
jak tylko ogarnę się z sesją. Jeszcze tylko jeden egzamin.Staram sie zaprzyjaznic z Heglem. Łoj.
p.s Miło było zobaczyć SV po tak długiej, jak dla mnie przerwie.
Spokoju na stokach pani Krystyno i prosze uważać na siebie.
Pozdrawiam serdecznie
Anita