Kochana Pani Krystyno,
z okazji że to już 2011, życzę Pani:
2011 lat zdrowia
2011 miesięcy sukcesów Teatralnych
2011 dni urlopu
2011 sekund świetlnych szczęścia
2011 mln na koncie
1. Wczoraj "Kobieta..." była dokładnie tak jak się spodziewałam. Misio-ryś, tak głupio że aż śmiesznie.
Stylizacje na Monroe i Minnelli urokliwe.
Uśmiałam się doskonale. Dokładnie to o co chodziło w taki wieczór. Lekkie, niezobowiązkujące, troszkę zgryźliwe. Nie trzeba się specjalnie martwić. Wystarczy się śmiać.
(tu wirtulany uśmiech załączam)
2. W związku z pkt.1. To chyba muszę powiedzieć że Dziękuję że chce się Pani pracować zawsze w 31go.
Nawet jeśli dla Teatru to (wiadomo) "rentowny wieczór", to mnie jakoś finanse nie przekonują do pracy w wieczór który chce mieć wolny, i bardzo się staram uniknąć dyżuru w Sylwestra.
A u Pani Shirley-Dancing-Bagdad-Kobieta z widokiem i zawsze jest Pani "na posterunku".
W sumie ja zawsze na wypoczynku u Pani a Pani zawsze u siebie w pracy w tej dacie.
(tu wirtualny relaksujący masaż stóp załączam)
Ukłony dla p. Sylwii i p. Mirka.
3. A z Pana Tyma to jakiś mały "sadysta". Tak Pani kazać śpiewać
w zasadzie a capella
i do tego taki smuteczkowy w głębszym przesłaniu text
i do tego w taki wieczór
4. Publiczność częściowo-denna.
Wyjść przed końcem okalsków..?? przepychać się depcząc innych? iść przed I rzędem?
No "najlepsza" to już była ta baba z I rzędu co wyszła po kurtkę i jeszcze w tejże kurtce wróciła na sale!
Poszła kultura z dymem pożaru.
5. Czy Pani coś wogóle je ostatnimi czasy? choćby glony?
Otwiera Pani drzwi lodówki?
czy jest tylko Kobietą z widokiem na lodówkę...
bo wygląd zbliża się jak dla kobiety z widokiem na widok lodówki
(tu wyrazy pozytywnej zazdrości załączam)
Twoja siło-regeneracyjna:
AMC