Pani Krystyno,
na 2011 życzę:
- obu sal zapełnionych codziennie przynajmniej w 95%,
- wywoływania u widzów poczucia, że wychodzą z teatru "z czymś", że warto było przyjść i warto wrócić - tak jak do tej pory,
- satysfakcji z pracy i nieustającego poczucia, że pomimo trudów - WARTO,
- wystarczająco licznych okazji do odpoczynku i naładowania akumulatorów,
- snu, zawsze gdy będzie potrzebny,
- gorącej herbaty, gdy zimno,
- spokoju, wygodnego fotela i aromatycznej kawy, gdy przyjdzie ochota,
- ZDROWIA!, także dla najbliższych,
- wszystkiego, o czym zapomniałam,
- wszystkiego tego, czego Pani sobie życzy!
Moc serdeczności ode mnie i od męża, który od Nowego Roku wybywa do Warszawy...
Gorące pozdrowienia,
Natalia