Pani Krystyno,
dzisiejszy warsztat należał do wyjątkowych, ale nie ze względu na temat czy gości ( choć to też), lecz dlatego że wybrałam się na niego razem z mamą. Już nie raz jej to proponowałam, ale zawsze mówiła, że nie ma się w co ubrać, że sama nie wie, że zobaczy. Tysiąc wymówek i wszystkie bezpodstawne. Jednak tym razem się zgodziła. Na weekend wróciłam do domu, więc mogłyśmy w niedzielę rano razem jechać do Warszawy. Słońce dopiero wstawało, kiedy wsiadałyśmy do pociągu.
Potem pojechałyśmy prosto do OCH-u. Pani Krystyno, to było coś niezwykłego zobaczyć zachwyt w jej oczach, tym bardziej, że mama tak rzadko się uśmiecha. Bardzo spodobał jej się teatr i oczywiście same warsztaty. Nawet Pani nie wie, jaka to radość móc jej wreszcie coś pokazać i sprawić tym przyjemność. A może Pani wie...
W głowie szaleje huragan myśli.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka