Kochana Pani Krystyno,
zaglądam dziś do Pani na momencik... i chyba znów pozwolę sobie na punkty..
1. Jak tu do korespondencji dłużej Pani nie zagląda...
Nudno jest tu bez Ciebie, nudno do obłędu... I smutno.
Dziękuję natomiast za dziennik z 6-ego.
Tak, to niezwykle ilu nas pojawiło się na pierwszym warsztacie..
Wychodząc zachodziłam w głowę "za czym kolejka ta stoi", miałam wrażenie że te 400 osób z sali stanęło w kolejce do kasy... super, że warsztaty mają takie powodzenie, a tylko niezwykłość pierwszego och-warsztatu spowodowała tak duże zainteresowanie..
Jeszcze raz gratuluję "och-przystanku"!
Dziękuję również za "kantatowe" zdjęcia w dzienniku..
2. "Kantata na cztery skrzydła". Prasa:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kantata w Polonii
Izabela Szymańska
2010-09-06, ostatnia aktualizacja 2010-09-06 17:40
W Teatrze Polonia pierwsza premiera w nowym sezonie - "Kantata na cztery skrzydła". W roli głównej zobaczymy Agatę Kuleszę.
Fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta
Aktorka Teatru Dramatycznego, z Teatrem Polonia współpracowała do tej pory tylko raz, występując gościnnie w jednym ze spektakli "Hipnoza" Krzysztofa Materny. Masowej publiczności dała się zapamiętać jako osoba, która wygrała "Taniec z gwiazdami", a swoją nagrodę przekazała na cele charytatywne. Niedługo zobaczymy ją także w filmach "Sala samobójców" Jana Komasy i "Róża z Mazur" Wojciecha Smarzowskiego.
Rozmowa z Agatą Kuleszą
Izabela Szymańska: "Kantata na cztery skrzydła" po raz drugi zostanie wystawiona w Warszawie. Autor, polski scenarzysta, ukrywa się pod pseudonimem Robert Brutter. Sztuka podejmuje trudny temat: pani bohaterka chce popełnić samobójstwo.
Agata Kulesza: Życie tak się ułożyło, że jej zdaniem nie ma w nim już czego szukać, wszystko idzie źle, więc chce ze sobą skończyć. I wtedy przybywają dwaj aniołowie. Próbują ją przekonać, że samobójstwo nie ma sensu. Rozmawiają o rzeczach ważnych dla każdego w życiu.
Mimo że temat jest ciężki i niestety aktualny przy powszechnych dzisiaj załamaniach, depresjach to "Kantata na cztery skrzydła" pozwala na przedstawienie go w sposób lekki i mam nadzieję zabawny.
Przedstawienie będzie miało nietypową formę - zostanie w nie włączona publiczność.
- Tak, zwracamy się do widzów, ale nie będzie to spektakl typu: decyzja należy do ciebie. Wiem, że publiczność niekoniecznie lubi być stawiana pod ścianą, z resztą sama za tym nie przepadam, więc spokojnie proszę przyjść, nic państwu tu nie grozi.
Taki bezpośredni kontakt z publicznością niesie dla aktora pewną niewiadomą, nie można przewidzieć jak widz zareaguje, musi się pani oddać mu całkowicie.
- Wychodząc na scenę zawsze oddaję się publiczności. Szybko orientuję się, kiedy udaje mi się ją zahaczyć i widzowie idą za mną w świat przedstawienia, a kiedy nie.
Jednak takie łapanie bezpośredniego kontaktu nie jest dla mnie łatwe. Wolę czuć energię widowni jako masy niż pojedynczego człowieka.
Czy udział w popularnym telewizyjnym programie "Taniec z gwiazdami", zwycięstwo i cały szum medialny, który pojawił się przy tej okazji miał wpływ na pani podejście do aktorstwa?
- Jestem teraz zdecydowanie odważniejsza. Taką zmianę zawsze daje nauczenie się czegoś nowego. Kiedy wróciłam do teatru pomyślałam: tak, to jest moja przestrzeń, tu instynktownie wiem co mam robić, jak pracować. Dla mnie to był świetny czas, trochę zmienił mój sposób myślenia o pracy i o mnie prywatnie.
Niedługo będzie można zobaczyć panią także na dużym ekranie.
- Nagrałam pierwszą, letnią część nowego filmu Wojtka Smarzowskiego pod roboczym tytułem "Róża z Mazur", w którym występuję z Marcinem Dorocińskim. I skończyłam zdjęcia do filmu Janka Komasy "Sala samobójców" - to jego pełnometrażowy debiut. Myślę, że to będzie interesujący film, bardzo kibicuję Jankowi, uważam, że to niezwykły młody twórca. Wie, co mu się podoba, ma swoją wrażliwość i za nią idzie. Główną rolę gra Kuba Gierszał, Krzysztof Pieczyński gra ojca, ja - matkę. Premiera w marcu.
Najbliższe premiery w Teatrze Polonia
„Kantata na cztery skrzydła” Roberta Bruttera. Młoda kobieta próbuje popełnić samobójstwo. Jednak nagle w jej życiu pojawiają się dwaj aniołowie: doświadczony i młody, którzy na różne sposoby próbują ją odwieść od tej decyzji.
Reżyseria: Grzegorz Warchoł. Występują: Agata Kulesza, Sławomir Orzechowski i Marek Kudełko Premiera: 9 września na scenie Fioletowe Pończochy.
„Jeszcze będzie przepięknie” - nowa sztuka Przemysława Wojcieszka, w reżyserii autora. Twórca „Made in Poland” tym razem pokazuje parę zadłużonych po uszy trzydziestolatków. Pewnego dnia do ich mieszkania wchodzi przedstawiciel banku i oświadcza, że od tej chwili wszystko należy do niego. Rozwiązania swoich problemów bohaterowie szukają m.in. w amatorskich telewizyjnych konkursach piosenki. Wystąpią: Ewa Kasprzyk, Monika Dryl, Michał Piela, Rafał Rutkowski, Bogusław Siwko. Scenografia i kostiumy: Małgorzata Bulanda. Premiera 22 października na Dużej Scenie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcia (Urszula Zwardoń, 07.09.2010):
http://www.plejada.pl/16624,10,16,spektakl-kantata-na-cztery-skrzydla,fotogaleria_duze.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kulesza w objęciach aniołów!
16:30, 09.09.2010
... i to nie byle jakich! Mistrzowski trójkąt aktorski w zabawnej, aczkolwiek mądrej "Kantacie na cztery skrzydła" od 9. września w Teatrze Polonia
autor: mwmedia
- Tak, jak jest zawsze w życiu, jak ktoś ma problem, to przylatują do niego anioły i na pewno jest ich dwóch! – wyjaśnił sytuację głównej bohaterki spektaklu "Kantaty na cztery skrzydła" Sławomir Orzechowski.
Dwa tytułowe skrzydła należą właśnie do Sławomira Orzechowskiego. Drugim "uskrzydlonym" jest Marek Kudełko. Obaj, są przedstawicielami nietypowego, bo anielskiego, pogotowia psychologicznego dla zagubionej i zmęczonej życiem dziewczyny.
Dziewczyna, którą gra Agata Kulesza, znajduje się właśnie w momencie głębokiego kryzysu i postanawia się powiesić. Dwa anioły, diametralnie różniące się wiekiem i… doświadczeniem próbują na różne sposoby odwieść główną bohaterkę od realizacji zamierzonego planu.
Sztuka, choć dwie trzecie głównych bohaterów zajmują istoty nie z tego świata, nie należy do nurtu religijnych moralitetów. Humor i mądrość mieszają się tu w doskonałych proporcjach, a widzowie mogą wziąć udział w nieziemskiej terapii śmiechem, ciepłem i błyskotliwością.
Zaduma nad życiem? – z pewnością, ale okraszona tym, co w teatrze najlepsze! Jeżeli do wytrawnego tekstu „Kantaty” dodamy mistrzowską grę wypróbowanych w bojach aktorów, mamy do czynienia z prawdziwym teatralnym smakołykiem.
Żonglerka słowna między uskrzydlonymi bohaterami „Kantaty”, urocza, aczkolwiek uparta jak osioł sprawczyni wszelkiego zamieszania oraz anielskie cuda w roli głównej – to już nie sztuczka, to prawdziwa sztuka!
Na „Kantatę na cztery skrzydła” Roberta Bruttera w reżyserii Grzegorza Warchoła zapraszamy od 9. września na Małą Scenę Teatru Polonia.
źródło: Plejada.pl | autor: Aleksandra Nagel
http://www.plejada.pl/16,37075,wideo,,198145,kulesza-w-objeciach-aniolow,artykul.html
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3. O "Kantacie" ode mnie..
Niestety nie dane jest mi być na jutrzejszej premierze
Natomiast miałam to wielkie szczęście zobaczyć "Kantatę.." dzisiaj.
Dziś napiszę tylko jedno - naprawdę super! I raz to za mało
I taka myśl: świetne spektakle powstają w Polonii! Dziękuję.
4. Prasa inna:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wartościowy, ale za mało otwarty. Podsumowanie festiwalu Solidarity of Arts
9 września 2010, godz. 12:45
Fantastycznym monodramem Krystyny Jandy "Biała bluzka" zakończył się w środę festiwal Solidarity of Arts. Dyskusyjnie wypadła natomiast "solidarnościowa" interpretacja "Makbeta" w Operze Bałtyckiej w niedzielę. Choć trwający ponad trzy tygodnie festiwal pokazał, że imprezy ze słowem "Solidarność" mogą być ciekawe i wartościowe, w przyszłym roku organizatorzy powinni pomyśleć o większej ilości wydarzeń otwartych dla szerszej publiczności.
fot. Łukasz Unterschuetz/trojmiasto.pl
Krystyna Janda dała popis swoich umiejętności aktorskich w "Białej bluzce".
Warto było czekać na spektakl "Biała bluzka" w reżyserii Magdy Umer pół godziny dłużej (z powodu wypadku na linii kolejowej, aktorzy dotarli ze sporym opóźnieniem), gdyż fenomenalna rola Krystyny Jandy dosłownie wbijała w fotel i przez cały czas trwania przyciągał uwagę. Opowieść o młodej kobiecie mieszkającej w Polsce w latach 80. była fascynującym portretem społecznym, ukazującym świetnie kontekst politycznych realiów w trakcie stanu wojennego. Życiowe rozterki głównej bohaterki, Elżbiety, ukazane w formie dialogu, a jak się później okazało monologu z samą sobą, fantastycznie nakreśliły zderzenie emocjonalnego i racjonalnego spojrzenia na rzeczywistość.
Krystyna Janda grała naturalnie, mówiąc niemal słowotokiem, charakterystycznym dla płci pięknej, czasem rozbawiając publiczność do łez, innym razem mówiąc poważnie o miłosnych i społecznych problemach bohaterki, a także nałogu alkoholowym. Spektakl będący adaptacją opowiadania Agnieszki Osieckiej, w ogóle nie stracił aktualności - pomijając wydarzenia sprzed trzydziestu lat, archiwalne filmy wideo ze stanu wojennego czy okresu wydarzeń strajkowych, wszystko to co działo się w "Białej bluzce" rozgrywa się przecież w wielu domach także obecnie. Swego rodzaju nieprzystosowanie i osobiste, czasem nietypowe spojrzenie na świat, o którym w ostatniej części spektaklu mówi Elżbieta, drastycznie zderza się z normami społecznymi i oczekiwaniami, z którymi wiele kobiet najzwyczajniej w świecie nie potrafi sobie poradzić. Czy może uratować je miłość, nad czym zastanawia się w końcowej części spektaklu bohaterka? Możliwe, ale jak pokazuje tamta i obecna sytuacja, rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona.
(...)
fot. Łukasz Unterschuetz
5. Do zobaczenia w niedzielę (BB & och-warsztaty)!