Piszę, by życzyć Pani powodzenia jutro w Gdańsku. I czekam na Panią Przemyk i jej "Balladę o Janku Wiśniewskim". I życzę uśmiechu, jak zwykle, już tradycyjnie takiego:
Pozdrawiam i dziękuję... że Pani jest.
"...ten telefon w mojej głowie tylko brzęczy, brzęczy, brzęczy, brzęczy..."