"Szczęśliwe dni" bez pożegnania..

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

"Szczęśliwe dni" bez pożegnania..

Postprzez ania1323 Pn, 14.06.2010 03:30

Droga Pani Krystyno,

to już na pewno graniczy, jak nie z szaleństwem, to przynajmniej z niemożliwym do opanowania niestety "wołaniem" duszy.
Powinnam teraz pójść natychmiast spać, bo za.. trzy godziny zaczyna się mój kolejny intensywny dzień zawodowy. Ale pomimo, że dopiero dwie godziny temu wróciłam z Warszawy i ledwie żyję po tym szalonym teatralnym weekendzie, nie zaznam spokoju, jeśli nie skreślę tych paru słów do Pani.


Te ostatnie "Szczęśliwe dni" w Teatrze Polonia były niezapomniane..
Do ostatniej chwili nie byłam pewna, czy powinnam przyjechać jeszcze raz na ten spektakl. Jednocześnie coś w środku, od czasu tamtego pamiętnego wieczoru, nie dawało mi spokoju. Musiałam zmierzyć się z tą sztuką jeszcze raz, to była ostatnia okazja i nie mogłam postąpić inaczej..
Nawet nie sądziłam, że minął właściwie prawie pełny rok od moich pierwszych "Szczęśliwych.." 23 czerwca 2009r.

Cóż mam powiedzieć..
Beckett po prostu napisał historię o moich rodzicach.. Ubrał tę skomplikowaną opowieść w całe mnóstwo metafor i przenośni, powodując że praktycznie każda scena stała się obrazem kilkudziesięcioletniego ich wspólnego życia. Ale i też przez to życia mojego..
Winnie i Willie w tak wielu momentach, w tak wielu sytuacjach są podobni do mojej Matki i Ojca, że to aż nieprawdopodobne.
Do dzisiaj nie pogodziłam się z tym, co stało się w mojej rodzinie ponad trzydzieści lat temu, mimo iż sama już mam dorosłe dziecko, i wiem, że nie pogodzę się nigdy. Ale wiem też, że muszę trzymać się jednej rzeczy, przeogromnej siły miłości moich rodziców, która pokonała wszelkie przeciwności. Tak, jak pozwoliła mimo wszystko żyć Williemu i Winnie..


Teatr Polonia pożegnał się z tytułem, ale ja nie pożegnałam się z tymi bohaterami. Póki jeszcze moi rodzice żyją, ale i potem gdy już ich zabraknie, myślę, że jeszcze nie raz zobaczę w nich okruch Beckettowskich bohaterów. Albo może to Winnie i Willie zobaczą w sobie jakąś cząstkę moich rodziców..?
Kto to wie, teatr jest przecież tylko jakimś mgnieniem chwili, jakąś nienazwaną częścią nas samych..


Dziękuję Pani Krystyno za ten spektakl, dziękuję bardzo szczególnie..

Byliście Państwo dziś fantastyczni! Nigdy tego nie zapomnę!


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ania M.
Jeśli Bóg istnieje, wieczorami przechadza się po teatrze..
Avatar użytkownika
ania1323
 
Posty: 4381
Dołączył(a): Śr, 29.04.2009 21:05

Re: "Szczęśliwe dni" bez pożegnania..

Postprzez Krystyna Janda Pn, 14.06.2010 06:46

Bardzo dziękuję za ten list. Bardzo. Pozdrawiam i Panią i Rodziców.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja