Pani Krystyno,
jestem pod ogromnym wrażeniem. Sztuka poruszająca, ciężka, ale o życiu, które też nie jest łatwe.
Chciałoby się z jednej strony na koniec szczęśliwego happy endu, ale z drugiej... ma się świadomość, że to niemożliwe, że tak musiało się stać i już. Całe przedstawienie jakoś tak i mnie, i moich współtowarzyszy poruszyło, że bezpośrednio po jego zakończeniu nie mogliśmy nic powiedzieć. Innymi słowy wryło nas w fotele:)
Och piękny:) Z zewnątrz może nie robi takiego wrażenia, ale ten hol w środku od razu zmienia całe wyobrażenie o wnętrzu. Układ sceny z widownią naprawdę świetny. Z początku myślałam, że to będzie dziwne w odbiorze, a było wręcz odwrotnie
Nie mogę się tylko doczekać tej kawiarenki, która jest w planach. Miło będzie napić się tam kawki.
Czytałam Pani wpis w dzienniku z 16.01 i przezornie ubrałam się ciepło, sądząc, że zmarznę w Ochu.
Jak widać ten piec gazowy świetnie się sprawdził, bo nam było aż za ciepło, a miejsce parkingowe, jak się dobrze poszuka, też można było znaleźć:)
Dziękuję za wspaniały spektakl i pozdrawiam serdecznie
Monika:)