Kochana Pani Krystyno,
cóż ja mogę napisać?
Chyba znów że tak się cieszę że stworzysliście POLONIĘ...
no a zaczynając do początku to ja nie lubię musicali. A już takich w stylu "kolorowe jarmarki" to szczególnie nie lubię. I gdyby mi ktoś rok temu powiedział że 3 razy obejrzę jakiś musical, orzekłabym że osoba to wyrokująca jest "chora na głowę"...
A gdyby mi powiedziano że jeszcze spędzę syllwestra oglądając musical to odesłałabym na pilną konsultację psychiatryczną....
A jednak . Sama z siebie się śmienię.
Ubawiliśmy się rewelacyjnie:
od lewej: AgaK, Ja,i P
Podejrzewam nieśmiało, że bąbelki z szampana miały z tym coś wspólnego...:
Przepraszam za tumult zdjęć. Nie mam ani zwyczaju ani potrzeby zamieszczania zdjęć własnych, a już szczególnie ze mną na pierwszysm planie z powodu mej galopującej nie-fotogeniczności, ale chciałam oddać urokliwy nastrój jaki nam tego wieczoru towarzyszył!
ściskamy mocno!
AMC
ps. na widowni pełno nadętych ropuch w krynolino-gorseto-tafto-welwetach. Niektóre nawet robiły nam złośliwe uwagi z racji wyglądu ale olałam je. Z resztą chyba miały problem bo nie bardzo się ze sztuki śmiały,a my i owszem .