Pani Krystyno!
Cóż za niespodzinka!
Pan Mirosław Kropielnicki w Romulusie Wielkim! Bardzo cenię tego aktora, mogę nawet powiedzieć, że to aktor, którego na poznańskich scenach oglądam najchętniej. A teraz zagra w Polonii!
Nawiązując do Namiętności, o której tu Pani ostatnio pisałm, pan Kropielnicki właśnie, grał ostatnio z taką pasją i werwą, że w jednej ze scen zepsuł krzesło. Kopnął w nie chyba, wskutek czego nagi krzesła zostały tam gdzie stały wcześniej, a siedzenie z oparciem potoczyło się po schodach na dół To się nazywa wczuć w rolę!
Proszę przekazać pozdrowienia panu Mirosławowi oraz powiedzieć, że trzymamy w Poznaniu kciuki i jesteśmy pewni sukcesu!
Pozdrowienia dla Pani serdeczne.
Agata