Kurs ojcostwa
Polskie Radio, 21 października 2009
Wydaje mu się, że ma znakomite poczucie humoru, wspaniałe podejście do kobiet, umie wyjść zwycięsko niemal z każdej opresji, jednym słowem doskonale łączy w sobie wszystkie przypisane do niego role. Z drugiej zaś strony przeżywa wewnętrzne rozterki i nie wie do końca jak odnaleźć się w codzienności. Tak w skrócie przedstawia się obraz „Ojca polskiego” w reżyserii i wykonaniu Rafała Rutkowskiego. W Teatrze Polonia trwają ostatnie próby przed sobotnią premierą. Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo!
Fragment spektaklu i rozmowa z twórcami (http://www.polskieradio.pl/kultura/zblizenia/artykul117947.html)
Autorem tekstu „Ojciec polski” jest Michał Walczak, za wykonanie i reżyserię odpowiada Rafał Rutkowski. Duet nie po raz pierwszy zdecydował się na współpracę. W 2008 roku ich kultowy one-man show „To nie jest kraj dla wielkich ludzi”, prezentowany w piwnicy klubokawiarni Chłodna 25, odniósł dość duży sukces. Stąd pomysł na kolejne wspólne przedsięwzięcie, tym bardziej, że Krystyna Janda, która jak podkreśla jest fanką talentu Rafała Rutkowskiego, postanowiła udostępnić mu Dużą Scenę swojego teatru. Rutkowski bez zastanowienia propozycję przyjął. Zaczęło się szukanie tematu. "Po pewnym czasie wspólnie ( z Michałem Walczakiem, przypis red.) stwierdziliśmy, że w Polsce zaniedbanym i pomijanym tematem, jest temat ojcostwa" - wyjaśnia Rafał Rutkowski i dodaje, że inspitrację w dużym stopniu postanowili czerpać z własnych przeżyć i doświadzczeń.
Zdaniem Rafała Rutkowskiego ojciec polski ciągle musi walczyć z wielką, symboliczną funkcją, którą na przestrzeni wieków przypisała do niego historia.
A krótki historyczny rys ojcostwa w Polsce przedstawia się następująco: "W dawnych czasach ojciec polski nie nosił garnituru, nie przymilał się, nie opowiadał żartów, ale był wojownikiem. Polował na tury, pił miód, i czcił krwawych słowiańskich bogów. Potem chrześcijaństwo zawitało do naszego kraju, rycerskie wprowadzając obyczaje. Ojcie polski ślubuje Bogurodzicy, broni granic. Potem staje się szlachcicem, czci kobiety, jest skory do bitwy i do wypitki. W XVIII wieku zaczyna go boleć wątroba, więc przestaje pić miód i nadaje sobie Konstytucję 3 maja, ale wrodzy ojcowie z zagranicy napadli ojca polskiego i zabrali całe jego ziemie. Pod zaborami ojciec polski nie poddaje się lecz zaczyna pisać wiersze nawołujące do wojny. Zachwycony swoimi wierszami wywołuje powstania, w których ginie parę razy, ale odżywa i zasypia w wolnej Rzeczpospolitej. Ale nie zdążył się wyspać, bo znowu wybucha wojna. Traci wszystko... Mamy rok 2009. Ojciec polski ma mieszkanie na kredyt, wziął samochód w leasing, wysłał dzieci na studia, pojechał na wczasy do Tunezji… Niby wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę, ma poważne problemy… I ciężko mu odnaleźć się w rzczywistości, jeszcze większe problemy ma ze znalezieniem swojego miejsca w związku, w którym to ambitna żona, a nie on, chce zawojować świat... Twórcy nie zostawią ojca polskiego samemu sobie. Otrzyma wiele cennych porad, jak np.: Jak podrywać „na ojca” na placu zabaw? Jak nakłonić żonę do drugiego dziecka? Wszystko opowiedziane za pomocą "humorystycznej metody terapeutycznej" Rutkowskiego.
Premiera "Ojca polskiego" odbędzie się 24 października na Dużej Scenie Teatru Polonia.
(mz)
___________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________
Drogą internetową dotarła do mnie książeczka, wysłana przez przyjaciela z myślą o moim podniebieniu. Ja z kolei od razu pomyślałam o Pani.
Chodzi o "Potrawy z ziemniaków" Heleny Stecowej z 1982 roku.
Pozycja zatwierdzona przez Komisję Programową Komitetu Gospodarstwa Domowego ZGLKP
Cuda tam są!
Lemieszka, prażucha, różne przeróżne pierogi, nadzienia, farsze, kopytka, kluski, kotlety, babki, zapiekanki, pasztety, a nawet ziemniaczane serniki czy budynie. No w tych ostatnich przypadkach się nieco zdziwiłam. Czytam i jakoś przekonać się nie mogę.
Jakby miała Pani ochotę na eksperyment (chyba, że tylko dla mnie to nowość...), oto przepis:
Budyń z ziemniaków i twarogu na ostro
1 kg ziemniaków, 40 dag sera twarogowego, 1 1/2 łyżki margaryny,
4 jaja, 3/4 szklanki mąki, szklanka mleka, 2—3 łyżki posiekanej naci pietruszki,
sól, pieprz (naturalny lub ziołowy), margaryna i tarta bułka.
Ugotowane ziemniaki i ser przepuścić przez maszynkę. Tłuszcz utrzeć, a następnie wbić po jednym żółtku, nadal ucierając. Do masy wlać mleko, dodać ser z ziemniakami, mąkę, posiekaną nać pietruszki oraz sól i pieprz do smaku. Całość dokładnie wymieszać, połączyć z ubitą pianą. Masę włożyć do formy budyniowej wysmarowanej tłuszczem i wysypanej tartą bułką. Formę zamknąć, wstawić do garnka z wrzącą wodą i gotować pod przykryciem około godziny. Gdy budyń odstaje od ścianek formy, wyjąć go na ogrzany półmisek, posypać posiekaną zieleniną. Podawać natychmiast z sosem pomidorowym albo śmietankowym oraz z surówką z warzyw.
Jeżeli ma Pani teraz ciąg skojarzeniowy ziemniak-waga-kilogramy-linia etc. (pamiętam jak swego czasu żegnała się Pani z ziemniaczanymi przysmakami celem dbałości o linię) to chyba niepotrzebnie. Nie znam się, ale ziemniak zawiera mniej kalorii i węglowodanów niż kasza, ryż czy makaron. No i wśród Poznaniaków nie odnotowano jakichś szczególnych problemów z (nad)wagą
W każdym razie, w przypadku realizacji przepisu zakończonej konsumpcją, proszę się podzielić wrażeniami.
Pozdrawiam serdecznie,
wygłodniała N.