Pani Krystyno,
zdarzyło się Pani kiedyś patrząc na stół, szafę, krzesło zadumać nad jego funkcjonalnością?
Pewnie nie przytrafia się to nikomu kto nie jest architektem, designerem tudzież kognitywistą.
Ci ludzie to mają zmartwienia...
Jest taki jeden facet, którego "mamy na tapecie" na seminarium.
Naoto Fukasawa. Guru światowego designu. Użytecznego i marketingowo idealnego. Ponoć.
Niektóre rozwiązania są sympatyczne, użyteczne, po prostu fajne i w ramach walki z nudą i szablonowością można sobie zaszaleć.
Np. takie marakesze do soli i pieprzu...
czy oświetlenie łazienkowe w formie świecącego kafelka. Rewelacja. Jaka oszczędność miejsca.
W niektórych przypadkach zastanawiałam się czy naprawdę jest sens produkować coś takiego. Np. te kartoniki do soków...
No super. Bardzo apetyczne. Rewelacyjny zabieg marketingowy. Ale podejrzewam, że większość klientów mając do wyboru sok bananowy w bananowym opakowaniu za np. 5 zł, kupiłaby taki w tradycyjnym kartonie za połowę ceny... Ale ok, powiedzmy, że 'towar luksusowy'.
Dwie kolejne rzeczy są silnie wsparte naukowo.
Telefon komórkowy w kształcie...rzecznego kamienia. Otoczaka...
Pomysł takiego rozwiązania ma swoje źródło w badaniach, mających na celu wskazać przedmiot, z którym mamy miłe wspomnienie z dzieciństwa. No i okazało się, że to są właśnie takie kamyki, które zbierało się podczas wędrówek i chowało do kieszeni, a dotyk takiego kamienia sprawiał przyjemność... No cóż, nie będę polemizować. Ponoć genialna idea.
A te oryginalne siedzonka...
...mają podobne korzenie ideowe. Z badań wynika, że pnie drzew wysyłają tak zwane, za przeproszeniem, afordancje. Najprościej tłumacząc swego rodzaju 'zaproszenia', w tym wypadku "usiądź na mnie". Brzmi dziwnie, fakt, ale działa. No i właśnie Naoto wymyślił takie siedziska przypominające pniaki. Na najbardziej prestiżowych targach designerskich w Kolonii zrobiły furorę. Nikt nie miał wątpliwości, do czego te dziwne (s)twory służą.
Z kolei dwa ostatnie wynalazki to już dla mnie lekka przesada.
Drukarka połączona z koszem...
oraz lampka nocna ze zintegrowanym podstawkiem...
No bez przesady! Drukarkę z koszem przetestowano w dużych firmach - menadżerowie stojąc w obliczu zakupu, nieświadomi wybierali te zestawy 2 w 1. No ludzie, wygodnictwo do granic możliwości. Że niby tak ciężko jest wyrzucić nieudany wydruk do kosza obok? No cóż.
A ta lampka... Uzasadnienie - na stolik nocny odkładamy różne drobiazgi, panuje tam wieczny bałagan, taki podstawek temu zaradzi...
Cóż, ja nie zauważam jakiejś jego wybitnej przydatności... Wręcz mi się nie podoba.
Ale fantazja do pozazdroszczenia.
O rany, ale Pani dałam wykład...
Na szczęście żadne to kwestie egzystencjonalne, wymagające wybitnego skupienia.
Już, koniec.
Świetnie, że zaprogramowała się Pani na odpoczynek, życzę więc, aby nie trzeba było zmieniać planów.
Miłego popołudnia z najbliższymi,
N.
P.S.
Rewers na WFF
On, ona, oni