Szanowna Pani Krystyno,
muszę napisać Pani o tym, bo to jest normalnie ZNAK.
Urodziłam się na Woli i tam też przez 32 lata mieszkałam. W lutym przeprowadziłam się na Ochotę. Nowa dzielnica, nowe otoczenie, ja tam sama. Trochę się bałam, bo nieznane, a w dzisiejszych czasach to strach przed nową okolicą. Przyzwyczaiłam się jednak szybciej niż przypuszczałam. Zamiast dojeżdzać do pracy tramwajem nr 9 zaczęłam pokonywać tę trase piechotą, zwiedzać zakątki i poznawać lepiej dzielnicę, która teraz stała się "moja". Pewnego dnia zadumałam się nad dawnym kinem Ochota. Byłam tam onegdaj kilka razy, po tym jak popadło w ruinę pobliskie mi wówczas kino WZ (tez mi go okropnie szkoda, po tym jak był tam klub Fugazi rokowy, ponoć Pani Biedrzyńska zakupiła budynek i miała plany jakies, ale nic z nich nie wyszło, a kino o okraglakowej bryle stoi i serce ściska, ale z niego to juz raczej nigdy nic nie będzie). Pomyślałam sobie wtedy (przechodząc koło tego kina Ochota), że szkoda strasznie, że żal, że następne zmarnieje, a przed tym będzie jeszcze kilka lat straszyć artykułami dla zwierząt i szkołą jazdy. I wie Pani co? Wchodzę wieczorem na Pani stronę (tego samego dnia co te moje bolesne rozmyslania miały miejsce!!!!), a tam Pani zapisała o umowach podpisanych i planach.... To było tak dziwne i wspaniałe, że uznałam to za ZNAK Nie wiem czego, ale może tego, że nawet taki budynek ma swojego Anioła Stróża. Było to dla mnie tak niesamowite, że postanowiłam o tym napisać i powiedzieć, że trzymam mocno kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia
Pozdrawiam serdecznie
Magda