Moja Ulubiona Pani Krysiu,
widziałam dzisiaj, a właściwie już wczoraj, "Boską!" i jestem pod takim wrażeniem, że zdecydowanie nie będę w stanie zasnąć. To było moje drugie spotkanie z Florence, pierwszy raz podziwiałam Panią w tej roli w zeszłym roku, w Bydgoszczy. Zazwyczaj nie oglądam kilka razy tych samych filmów czy spektakli, rzadko wracam do już raz przeczytanych książek. Pani zmieniła moje przyzwyczajenia. "Boską!" pokochałam tak bardzo, że po prostu musiałam zobaczyć ją po raz drugi i tym razem zauroczyła mnie jeszcze bardziej, choć nie sądziłam, że to w ogóle możliwe.
Pani Krysiu, Pani naprawdę jest BOSKA! Pani empatia, Pani wrażliwość i zrozumienie w kreowaniu postaci sprawiają, że Florence od razu się wierzy, od razu się ją kocha - bez względu na jej wady, od razu się jej wybacza i współodczuwa razem z Pani bohaterką. Pokazała Pani, że Jenkins nie była wyłącznie fatalną śpiewaczką - była kobietą, która pokazała światu, że warto realizować marzenia, mimo wszystkim i wszystkiemu. Niesamowite jest to, że potrafi Pani oddać wszystkie półcienie w charakterze postaci, w Pani wykonaniu każdy najdrobniejszy gest, spojrzenie, zmiana tonu głosu - mają kolosalne znaczenie. Podziwiać Panią na scenie - to nieporównywalna z niczym przyjemność...
Dawno się tak fenomenalnie nie bawiłam, jak dzisiaj. Pani śmiech jest zaraźliwy, tak uroczy i szczery - mimo że wpisany w rolę - że po prostu trzeba śmiać się razem z Panią! Najlepszą terapią na wszelkie smutki jest Pani niesamowity talent komiczny.
Dziękuję ogromnie, że znalazła Pani dla mnie chwilkę czasu po spektaklu. To było dla mnie naprawdę bardzo ważne. Spełniła Pani moje marzenie - w końcu mogłam osobiście powiedzieć, jak wiele Pani dla mnie znaczy. Choć słowa i tak nie wyrażą wszystkiego, co chciałabym przekazać, a kwiaty nie są w stanie oddać, jak bardzo jestem wdzięczna za to, że poprzez swoją sztukę czyni mnie Pani najszczęśliwszą osobą na świecie...
Agnieszka Osiecka napisała kiedyś piękną piosenkę, której fragment przypomina mi się za każdym razem, gdy przepełniona szczęściem, z uśmiechem na ustach i łzami wzruszenia w oczach patrzę na Panią na scenie. Jeżeli gdzieś jest niebo, to tu. Dziękuję najpiękniej, jak potrafię...
Nadia