Kochana Pani Krystyno,
W odpowiedzi na Pani niepokoje – odpowiadam, że podczas SZCZĘŚLIWYCH DNI wszystko było doskonale słychać w X rzędzie, nawet jak Winnie sprawdza, czy Willy słyszy ją z „tej nory” i jak się pyta szeptem „a teraz?” – słyszałam bardzo dobrze i ja!
Ale jak napisałam wolę być bliżej…
Ponadto po przeczytaniu Pani odpowiedzi WPROST NIE POSIADAM SIĘ ZE SZCZĘŚCIA, że PIOSENKI będą w Pani Teatrze! Oto będzie moje spełnione marzenie i mam nadzieję, że nic nie stanie mi na drodze by być na obu tych wrześniowych Piosenkach. Och… słyszałam/widziałam je tylko raz… hen hen dawno temu, potem tylko płyta… Strasznie Pani dziękuję, że Je Pani zaśpiewa w Teatrze! Nie mogę się doczekać!!!
Kazimierz. A więc czekam na pojawienie się programu… póki co ni widu ni słychu, ale trudno ćwiczenie cierpliwości (której nie posiadam) trwa…
Pisząc te słowa… zerkam za okno, ale ulewa potworna! Dobrze, że wczoraj takiej nie miałam… bo usiadłabym w foyer… a po mnie spływałaby deszczówka, a wokół taaka kałuża by była….
Tak, wczoraj byłam po raz drugi na „Uchu…”, 1x oczywiście dawno temu, więc nie pamiętałam, że Tonka zwraca się tak bezpośrednio do publiczności…, co uwielbiam…, ale może nie jestem oryginalna, może to lubi każdy widz… Nie będę tym bardziej odkrywcza jeśli powiem, że to ważny tekst…, że spektakl świetny, wstrząsający, ale i z humorem… a Pani fenomenalna, wyszłam więc zachwycona! I czy to ta sceneria? Czy to po prostu Pani?, ale czułam się jak u Tonki w domu… jakbym razem z nią siedziała na tej kanapie…
Dziękuję najserdeczniej za kolejny wyjątkowy wieczór w Teatrze.
Dziękuję za ten Teatr, za te wszystkie niesamowite spektakle. Kocham Teatr Polonia!
A teraz wracam do porządków regałowych…
Pozdrawiam słonecznie (na przekór pogodzie) i życzę powodzenia w zmaganiach urzędniczych, oby jak najszybciej zostały uwieńczone sukcesem!
Klaudia W.