Droga Pani Krystyno,
Jak to Pani ujęła w jednym filmie "Młodość jest bezwstydna". O bardzo.
Dotrwałam dziś do ostatniego egzaminu na ostatnich studiach. Tak sobie myślę że jak bym to miała jeszcze raz wszystko przeżywać to bym chyba umarła. No wiem. Dramatyzuje. Ale nie jestem pewna czy bym sobie teraz w połowie nie powiedziała a p.. to. Po co mi to. Mój własny optymizm sprzed doooobrych kilku lat mnie dziś poraził. Do tego jak się obudziłam o 4.30 i popiłam "kawą w której staje łyżeczka" trzy proszki na astme i dwa na ból głowy to sobie pomyślałam. Racjonalnie rzecz ujmując powinno mnie zemdlić po tej mieszance i o tej porze. Boże jak dobrze że nie mam 10 lat więcej bo bym chyba nie doszła na ten egamin, bo i tak "podpieram się rzęsami".
a tak poza tym to czeka mnie zaraz na studiach doktoranckich (to już są takie zupełnie ostatnie - ostatnie studia, ale ja ich nielicze do "normalnych studiów") egzamin z filozofii i etyki (o tym dokładnie może już po, bo to zabawne) ale w wziązku z tym udałam się dziś do EMPIKu dzisiaj. I chciaż Pani to pewnie wszystko czytała (czyta Pani na 1000% więcej ode mnie) to rzuciło mi się w oczy/ramiona kilka miłych pozycji:
Leżały na półce "nowośći" i zapowiadają się ciekawie. Także jakby Pani miała wolny czas (hahaha) to w Empiku dużo sympatycznych nowych książek.
a ten Iwaszkiewicz to z powodu tej filozofii... będzie mi potrzebny.
I tak mi się miło dziś siedzi z Iwaszkiewiczem i laptopem w łóżku. I tak mi się nie chce na 19 na ten oficjalny bankiet... Ma Pani jakieś sposoby na za-chcenie? Mam sobie powtarzać "bardzo ci się chce iść na to przyjecie, bardzo ci się chce..". Pani turbo-doładowanie nieodmiennie powala mnie na kolana.
Pozdrawiam z łóżka
(z praco-olania)
i dużo siły życzę
A.