przez Krystyna Janda Śr, 24.06.2009 06:24
Trzeba inteligentnie nie kiedy cisza a kiedy naprawdę aktor zapomniał, cicho acz wyraźnie...nie wiem, u nas w teatrze nie ma suflerów, ja sama nigdy chyba nie skorzystałam z podpowiedzi, odkąd pamiętam, suflerzy zawsze służyli mi do pomocy w nauce tekstu , to dla mnie była sprawa kapitalna , a poza tym są miłymi przyjaciółmi, ale na scenie z paniki nie słyszę i ratuję się sama., albo nic nie udaje idę do suflera i on mi wtedy podpowiada całkiem jawnie. No nic to osobny temat, można by godzinami o związkach suflerów z aktorami, o ich zależnościach, miliony historyjek, anegdot, szczególnie o starszym pokoleniu aktorów...Ale i dziś młodzi aktorzy niektórzy bez suflerów nie żyją, ja się tylko dziwię i podziwiam nerwy i aktora i suflera. Życzę powodzenia.