Moja Ulubiona Pani Krysiu,
proszę wyobrazić sobie moją radość, gdy wczoraj, ze znudzeniem przełączając kanały w telewizji, nagle ujrzałam Panią. Byłam pod wrażeniem tego, z jakim ciepłem, empatią i szacunkiem wypowiadała się Pani o Pani Henryce Krzywonos. Lubię Pani słuchać, bo zawsze czuję, że to, co Pani mówi, jest szczere i wiarygodne. Zauważyłam u Pani prawdziwe wzruszenie, gdy gratulowała Pani Pani Henryce. I, tradycyjnie, wyglądała Pani przepięknie.
A kilka dni temu Program 2 Polskiego Radia przypomniał słuchowisko "Trybunał" Ireneusza Iredyńskiego z udziałem Pani i Pana Marka Walczewskiego. Cieszę się ogromnie, że takie rzeczy były rejestrowane i że są powtarzane. To wielka przyjemność móc Panią usłyszeć, choćby w tak niewielkiej roli. Sztuka mi się podobała, zakończenie mnie zaskoczyło, to wypowiedziane Pani stanowczym tonem: Jest Pan oskarżony o usiłowanie morderstwa przez ucieczkę... I Pani rozbrajający śmiech na końcu - coś niesamowitego.
Przesyłam Pani mnóstwo uśmiechów,
Nadia