Szanowna Pani Krystyno,
To było pięć na lat na piątkę – chciałoby się napisać, ale przecież najwyższa nota to teraz szóstka,
a i ona to za mało – po prostu brakuje skali
Dziękuję bardzo za te pięć lat od poczęcia, a trzy i pół od narodzin Teatru Polonia – za to, że stworzyła
Pani to niepowtarzalne miejsce, do którego wraca się jak do przyjaznego portu po kolejną porcję wzruszeń, refleksji, czasem łez. Po to, by odkryć na nowo może i oczywiste, ale czasem niedostrzegane albo niewygodne, spychane gdzieś w tył głowy, prawdy; szukać celu i sensu; uczyć się dostrzegać jaśniejszą stronę życia. A także po to, by otrząsnąć się z letargu i zapragnąć coś naprawić, zmienić, okazać komuś wdzięczność, dać z siebie więcej…
Życzę Pani i Teatrowi wielu kolejnych dobrych lat z udanymi premierami, innowacyjnymi pomysłami
i tą samą niezmienną i świetnie wyczuwalną życzliwością dla publiczności – aby nadal można było w Polonii skutecznie „ładować akumulatory”, wracać tu zawsze, i w swoich lepszych, i w gorszych chwilach…
Sala jest zawsze pełna, więc więcej widzów życzyć nie trzeba. Może raczej kolejnych sal, które,
jak powiedziała Pani kiedyś w wywiadzie dla TVN24, Teatr Polonia mógłby zapełnić publicznością.
Oby się to ziściło! I oby aspekt finansowy (ani żaden inny przyziemny) nigdy nie ograniczał (nadmiernie) artystycznych wizji...
A Pani osobiście życzę, aby Teatr Polonia dawał Pani tyle radości, satysfakcji, miłych doznań, sił
i pozytywnych motywacji, ile przynosi widzom.
Pozdrawiam ciepło
Kinga