Moja Ulubiona Pani Krysiu,
ruszyłam tyłek i poszłam głosować - jak to Pani nakazała. Co prawda jestem świadoma tego, że osoba, którą wybrałam, nie ma szans na zwycięstwo w starciu z dwiema wielkimi siłami, które dominują na współczesnej scenie politycznej. Będzie to jednak mój głos sprzeciwu na to, co wyczynia Prawica i to jest dla mnie ważne, to się liczy.
Przeraziły mnie nieco pustki panujące w mojej Obwodowej Komisji Wyborczej. Może ma to jednak związek z miejscem, w którym mieszkam... Ostatnio jedna starsza pani chciała dotrzeć na moją ulicę, więc doradziłam, by wysiadła na przystanku razem ze mną. Pani wysiadła, rozejrzała się ze zdziwieniem i po dłuższej chwili zapytała: "A to jeszcze w ogóle jest Kraków?"
Bardzo dziękuję za zdjęcia z "Bagdad Cafe". To niezwykle przyjemne, móc chociaż w ten sposób poczuć tę atmosferę! Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zobaczyć i - przede wszystkim - usłyszeć "BC" na żywo. A odnośnie do tego, że się Pani, jako reżyser, wzrusza: na reżyserii znam się tak dobrze, jak na astronomii - czyli wcale, więc wymądrzać się nie będę. Ale z punktu widzenia odbiorcy to ogromna przyjemność oglądać spektakl stworzony przez reżysera, który nie tylko jest genialnym rzemieślnikiem, ale i swoje serce, uczucia, a i łzy także, włożył w przygotowanie przedstawienia...
Pozdrawiam Panią bardzo, bardzo ciepło, bo w Krakowie w końcu wyszło słońce!
Nadia