Dzień dobry Pani Krysiu!
Jestem, wróciłam:) Ależ było miło. Pogoda nawet dopisała, padało wszystkiego może z pół godziny
(i zdążyło mi połamać parasol). Pierwszy raz w życiu widziałam Sopot- bardzo mi się podoba. Ma uroczy klimat. Molo, te uliczki, kawiarnie... Tak się poczułam, jakby wakacje wcześniej przyszły. Z przyjaciółkami zrobiłyśmy nalot na chyba każdą otwartą księgarnię. Wyszłam z empiku z "www.małpa.pl". I tak się potem zaczytywałyśmy w pociągu, każda w swoim nabytku. Fantastycznie mi się czyta tą Pani małpę. Nie cierpię pisać po książkach, ale mnie korci żeby sobie pozaznaczać co trafniejsze stwierdzenia. A mnóstwo ich tam jest. Czytanie to potworny nałóg, uzależnia jak mało co:D Ale chyba najbardziej pożyteczny nałóg z możliwych.
Gdańsk wcale nie wyglądał jakby się szczególnie przygotowywał do obchodów 4 czerwca. No, wieczorem się okaże jak minął ten dzień.
Pierwszy raz byłam też na Westerplatte. Zrobiło na mnie wrażenie, wprowadziło w nastrój jakiejś... zadumy. Tak sobie pomyślałam, że my, te następne powojenne pokolenia, mamy dług wdzięczności wobec tych, którzy zginęli za Polskę, za lepsze (nasze) jutro. Żal mi się zrobiło, że tylu ich jest bezimiennych, zapomnianych.
Więc, ogólnie rzec ujmując wycieczka była bardzo udana. Mamy w klasie małą paczkę, lubimy się i to najważniejsze. Jestem z nimi bardzo związana, pewnie dlatego było tak super, bo wspólnie:)
Pozdrawiam ciepło, tym razem z deszczowego Bielska (też lubię ten deszcz, jak stuka o szyby:) jednaki, miarowy, niezmienny...)
Ania
P.S. Podsyłam Pani coś co znalazłam w necie: http://www.youtube.com/watch?v=4nRrtCG_q6A
Naprawdę macie Panie jakiś... wspólny pierwiastek. Szlachetność.
A to drugi film, a propos dzisiejszej rocznicy: http://www.youtube.com/watch?v=9jKLzfrdc3A