Przepraszam, że pozwalam sobie wysłać ten list ponownie. Nie musi Pani odpowiadać, ja odpowiedziałam tylko na Pani pytanie. Z tego co wiem nie czytała go Pani, a mnie jakoś dziwnie na nim zależy... Na całej reszcie tej strony przestało... Przepraszam...
Napisała Pani, że odkąd mnie pamięta byłam poukładaną osobą. To szalenie miłe jeśli w ten sposób zapadłam Pani w pamięć. Wielki komplement. Jednakże rozpad mego świata na poczatku lat dwutysięcznych nie miał chyba związku z mą "poukładalnością". Co miałam zatem na myśli? W roku 97 zdawałam maturę, wybierałam studia, miałam mnóstwo planów i marzeń. Dokonywałam wyborów, z których potem już wszystko wynikało. Jeden niewielki błąd a pociągnął za sobą lawinę wydarzeń, zupełnie niepotrzebnych. A jeśli nie wiadomo o co chodzi to zazwyczaj chodzi o uczucia. Zmarnowałam przez tę miłość parę szans w życiu. Zderzenie młodej pełnej marzeń osoby z taflą rzeczywistości, o którą rozbija sobie głowę, pozostawia czasem wiele blizn długo się gojących. Ale gojących się co jest pocieszające. Z Pani punktu widzenia raczej niewiele się zmieniło odnośnie mej osoby. Nie, tzn zmieniło się, oczywiście, że się zmieniło, zmienił się mój stosunek do Pani, sposób postrzegania, uspokoiłam się, spoważniałam, dorosłam i mam nadzieję że to było widać. No i kwiaty wymieniłam na wino. Z mego punktu widzenia... wybrałam marzenia, a marzenia nie być tam gdzie myśleć... Od kilku lat układam sobie siebie na nowo, dokonuję pozornie podobnych wyborów, ale już "przez rozum", idę tą ścieżką którą sama sobie wybrałam. Jest ktoś kto mnie kocha a ja sobie z tym po prostu żyję. Jakoś sobie inaczej wyobrażałam siebie za te 10 lat. Ale staram się nie wracać do zawiedzionych marzeń i porozbijanych na kawałki złudzeń. Spoważniałam, zestarzałam się, znów jestem poskładana w jeden kawałek... Jak większość... Dziś trzeba iść do przodu, bo to co było nie wróci. Tak jest teraz. A wczoraj tylko zatęskniłam do tych pięknych lat 90, kiedy naiwność i marzenia kierowały każdym dniem, a zapach teatru mile go kończył
Dobrego wiosennego dnia
olga
ps.
zdjęcie ze specjaną dedykacją - takie jak Pani lubi najbardziej...
Ps. Chodzi Pani po głowie BB? Mnie ostatnio też... Droga Kristesso.. Pozdrawiam ciepło