Tsunami uderzyła (aktl.)
Wtorek, 29 marca 2005 - 08:08 CEST (06:08 GMT)
Powstrząsowa fala morska - tsunami - o wysokości ok. 3 metrów uderzyła tuż po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi na Oceanie Indyjskim w wyspę Simeuleu u wybrzeży indonezyjskiej prowincji Aceh na Sumatrze.
W pozostałych miejscach regionu tsunami nie wystąpiła.
Poniedziałkowe potężne trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim w pobliżu Sumatry, po tragicznych doświadczeniach grudniowego tsunami, wzbudziło w poniedziałek w krajach regionu obawy przed kolejną katastrofą. W około cztery godziny od pierwszych wstrząsów, jej groźba, zdaniem specjalistów, zaczęła mijać.
O potężnym trzęsieniu ziemi o sile ponad 8 stopni w skali Richtera u wybrzeży indonezyjskiej Sumatry poinformowali wieczorem Japończycy i Amerykanie. Miało ono siłę od 8,2 do 8,7 stopnia w skali Richtera. Amerykańskie służby geologiczne ostrzegły wówczas, że może ono spowodować falę tsunami i zaleciły przygotowania do ewakuowania ludności.
Katastrofalne w skutkach grudniowe trzęsienie ziemi w tym samym regionie i wywołana nim fala tsunami, która pochłonęła 300 tysięcy ofiar, miało zbliżoną siłę - 9 stopni w skali Richtera.
Mniej więcej po godzinie od informacji o trzęsieniu ziemi na Oceanie Indyjskim alarm o groźbie tsunami ogłosiły władze Tajlandii, Sri Lanki i Indonezji. Ostrzeżeni też zostali mieszkańcy stanie Tamilnadu, na południu Indii, który mocno ucierpiał podczas poprzedniego kataklizmu z 26 grudnia ubiegłego roku. Władze Sri Lanki zaleciły ewakuację mieszkańcom wybrzeża, a na południowych wybrzeżach Tajlandii nawet ją rozpoczęto.
Podwodne trzęsienie koło Sumatry było na tyle silne, że wystosowaliśmy apel, aby w ramach ostrożności ludzie ewakuowali się ze strefy, którą spustoszyło tsunami z 26 grudnia - powiedział w telewizji wicedyrektor tajlandzkiego departamentu meteorologii Chalermchai Akekantrong.
Później jednak na Sumatrze podano, że nie widać żadnych oznak zapowiadających tsunami.
Mimo że trzęsienie ziemi nie wywołało tych niszczycielskich fal, przyniosło tragiczne żniwo na indonezyjskiej wyspie Nias, gdzie w poniedziałek mogło zginąć od tysiąca do dwu tysięcy osób. Oficjalnie mówi się o co najmniej trzystu śmiertelnych ofiarach. Rano nowa seria wstrząsów sejsmicznych - o sile 5,7 stopni w otwartej skali Richtera - ponownie nawiedziła wyspę. Epicentrum wstrząsów wtórnych znajdowało się na północ od Nias. Nie wiadomo, czy spowodowały one nowe ofiary wśród mieszkańców tej wyspy.
Poniedziałkowe wstrząsy miały siłę 8,7 stopnia w skali Richtera. Doszło do nich w rejonie epicentrum wielkiego trzęsienia i fali tsunami z 26 grudnia, które przyniosło śmierć prawdopodobnie prawie 300 tysiącom ludzi.
Agencje informowały wcześniej, że na Nias zginąć mogło w poniedziałek co najmniej 300 osób, zaś zniszczeniu uległo do 75 procent domów. Wielu ludzi mogło zostać uwięzionych w zniszczonych obiektach.
Nias poważnie ucierpiała już podczas grudniowego trzęsienia ziemi.
Po nowym trzęsieniu prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono odwołał planowaną w tych dniach wizytę w Australii, zapowiadając że uda się na Nias.
Z wstępnych doniesień wynika, że na wyspie w wyniku poniedziałkowego trzęsienia w największym stopniu ucierpiało główne miasto, Gunungsitoli. Z relacji przebywających na wyspie misjonarzy, cytowanych przez watykańską agencję MISNA, wynika, że po pierwszych wstrząsach miasto stanęło w płomieniach. "Gunungsitoli zostało całkowicie zniszczone" - mówi cytowany przez agencję o. Raymond Laia, dodając że ucierpiały tysiące ludzi. We wtorek mieszkańcy nadal pozostawali - w obawie przez tsunami - na okolicznych wzgórzach a Gunungsitoli przypominało miasto duchów.
Nias - wyspa położona 125 km na zachód od Sumatry - stanowi część indonezyjskiej prowincji Północnej Sumatry. Jest znanym ośrodkiem turystycznym - doceniana jest przede wszystkim przez miłośników surfingu i plażowiczów. Na wyspie znajduje się też wiele kamiennych zabytków z czasów prehistorycznych. Mieszkańcy, należący do grupy etnicznej Nias, znani są z odrębnych obyczajów; wśród turystów popularnością cieszą się m.in. tradycyjne tańce w malowniczych kostiumach czy zawody w skokach wzwyż, stanowiące swego rodzaju inicjację młodych mężczyzn. zginęło kilkadziesiąt osób. Kolejne mogły też zostać uwięzione w zawalonych budynkach głównego miasta wyspy Gunungsitoli. Według rozmówcy Reutera, nadal odczuwane są tam wstrząsy ziemi.
em, pap