Dzień Dobry Pani Krysiu!
Witam Panią bardzo serdecznie! W sobotę miałam ogromną przyjemność być w Teatrze Studio na Małej Steinberg. A to – nie pierwszy raz i nie ostatni... Poprzednio przyniosła mi ukojenie... utuliła... szłam więc ciekawa jak będzie tym razem, ponieważ jestem ostatnio w nienajlepszym stanie... A tu Mała była taka radosna, dojrzalsza, starsza jakby... Na początku przeróżne myśli krążyły mi po głowie... tkwiłam jeszcze w rzeczywistości, potem słuchałam Małej, ale ze świadomością, co powie, jaka będzie następna kwestia, by po chwili... całkowicie w „nią” wejść, wtopić się... być tam gdzie i Ona.... w domu... w szpitalu... i być z Nią jakby pierwszy raz.... To jest piękne – że Mała za każdym razem jest INNA! Dziękuję za to, że właśnie w sobotę była taka radosna, ja mogłam się wreszcie uśmiechnąć, nie myśląc o niczym innym... To jest fantastyczne w Teatrze. Wchodzimy do INNEJ rzeczywistości, do innego świata, lepszego, pięknego, bezpiecznego...
Oglądałam Małą i pomyślałam sobie – Boże! Jakie ja mam problemy! Żadne! Muszę się pozbierać i tyle. Lepiej żebym sama sobą potrząsnęła... niż... Ale potem było to spotkanie.... Tym razem było bardzo ciekawe, więcej pytań... Ja oczywiście siedziałam cichutko w tym moim czwartym /chyba/ rzędzie.... Tak słuchałam... i... taka myśl – co to znaczy, że człowiek dorosły ma cechy autystyczne? Jakie one są? No, ale przecież się nie zapytam... chyba bym umarła.......
A w ogóle... to bardzo mi miło... że już mnie Pani poznaje... W kwestii Małej mogłam tylko powiedzieć „dziękuję” i coś tam jeszcze... ale tylko tyle, bo obecność, Tego, który się tak troszczy... deprymowała mnie trochę... zresztą lepiej formułuje mi się myśli na piśmie. A jeszcze w temacie forum... i w ogóle... Racja, racja. Wszyscy Panią podziwiają, ile czasu Pani temu poświęca, ale tak naprawdę mało kto dałby radę .... tak jak Pani... ja na pewno nie :) Łódź, Mała i.... ? No niesamowite! Aż chyba sama ruszę „tyłkiem”.... bo może wystarczy chcieć....... Taka czy inna forma... nie ważne, już nic nie mówię, nie marudzę... Ważne, że jest – dziennik & że można do Pani pisać tak czy inaczej, ale można, a Pani odpisuje. Dzięęęęęęęęęękuuuuuujęęęę! I mam nadzieję, że się Pani przeze mnie w sobotę nie spóźniła..... ani że nie czekano na Panią zbyt długo....... Pozdrawiam najserdeczniej! Dziękuję, za miłe, jak zwykle, przyjęcie...