Maria Seweryn w Gdyni!

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Maria Seweryn w Gdyni!

Postprzez nie ma mnie Pt, 18.03.2005 08:37

Rozmowa z Marią Seweryn, tytułową panną Julie
Panna Julie traci niewinność



Katarzyna Fryc: O roli panny Julie mówi się, że nie wystarczy do niej tylko przygotowanie aktorskie, by ją udźwignąć, potrzeba solidnego doświadczenia życiowego.

Maria Seweryn: Nie jestem tak skomplikowaną osobą jak panna Julie, a rzeczywiście jest coś wyjątkowo trudnego w tej roli. Niełatwo ją zrozumieć i wytłumaczyć widzom. Pomimo wszystko ją polubiłam, ale kiedy wychodzę na scenę, mam wrażenie, że zmagam się z czymś niemożliwym, towarzyszy mi poczucie, że coś jest nie tak. Podobno zdarzyło się, że aktorki, które ją grały, Sara Bernard czy Isabelle Adjani, trafiły potem na terapię psychiatryczną. Coś w tym musi być.

W 1988 r. w spektaklu Andrzeja Wajdy pannę Julię zagrała Pani mama, Krystyna Janda. Jak wspomina tę rolę?

Z tego, co wiem, miała podobne odczucia do moich.

A Pani?

To duże wyzwanie, ale są chwile radości grania, kiedy nagle coś się we mnie odblokowuje, gdy coś zrozumiem.

Ujmując rzecz w kilku słowach, jest to historia dziewczyny, która targnęła się na życie, bo popełniła mezalians i straciła niewinność. Czy dziś nie brzmi to anachronicznie?

Dzięki nowemu tłumaczeniu tekstu, nie da się sedna problemu sprowadzić do prostych dwóch zdań. To nie historia o mezaliansie, lecz o tym, że istnieją ludzie tak wychowani i ukształtowani, że żyją jak w klatce. Ich charakter i mentalność jest dla nich więzieniem. Rzecz o tym, jak bardzo nasze wyobrażenie o sobie jest mylące. O nieporozumieniach między ludźmi, o opacznie odbieranych sygnałach.

Panna Julie popełnia samobójstwo nie z tego powodu, że straciła cnotę, lecz dlatego, że po tej nocy straciła złudzenia, poznała prawdziwą siebie, zrozumiała, że żyje w klatce.

Jej problemem jest brak motywacji. Ona co chwilę ma możliwość ucieczki, ale brakuje jej bodźca. Pewnie nie popełniłaby samobójstwa, gdyby sama nie stworzyła sytuacji, w której Jean ją do tego namawia. To ona prowokuje zdarzenia, więc pośrednio dąży do samounicestwienia.

Jak wyobraża sobie Pani współczesną pannę Julie?

Na pewno takich osób jest wiele. Spójrzmy na wychowywanie jej przez matkę w nienawiści do mężczyzn. Strindberg już przed stu laty przewidział obecny problem zamiany ról kobiety i mężczyzny, rozmycia się granicy między płciami. Panna Julie mówi przecież, że została wychowana na pół mężczyznę i pół kobietę. I nie wie, kim jest naprawdę.
Ostatnio edytowano Pt, 18.03.2005 08:41 przez nie ma mnie, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez nie ma mnie Pt, 18.03.2005 08:40

przepraszam za jakość fotografii, to skan z GW....
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez nie ma mnie Pt, 18.03.2005 08:46

Wywiad z reżyserem
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez nie ma mnie Pt, 18.03.2005 08:49

Przedstawienie reżyseruje Piotr Łazarkiewicz
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez nie ma mnie Pt, 18.03.2005 09:46

ale jestem szczęściarą!...."wyszarpałam" przez telefon, miłej pani w rezerwacji, bilety.....jestem dzisiaj na premierze.....JESTEM DZISIAJ NA PREMIERZE!... (tak powinnam napisać)...może nawet jakieś zdjęcie tu przemycę.... jakże się cieszę na uczte kulturalną....
Ostatnio edytowano Pt, 18.03.2005 10:21 przez nie ma mnie, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Krystyna Janda Pt, 18.03.2005 10:12

Dziękuję. Dziękuję najserdeczniej. To dzisiaj. Nie zapeszam....
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja