przez MarysiaB Pt, 11.03.2005 14:04
Cos tak czuje, ze bedzie list z tych dluzszych. Jesli przeczyta go Pani do konca - to gratulacje, a jak padnie w przedbiegach - to zrozumiem. Beda sprawy rozne, a na koncu byc moze wyloni sie jakies pytanie. Najpierw sentencja z poprzedniej soboty, bo wtedy juz myslalam o tym liscie. "Dobrego czlowieka nie moze spotkac nic zlego; przeciwienstwa nie chodza w parze." Wydaje mi sie, ze znam czlowieka, ktory z pokora przyjmuje to, co przynosi mu los. To moj sasiad - Ang (??!) z Kambodzy. Nie wiem tylko, skad u niego taka postawa wobec zycia. Czy to kwestia wiary, kultury, wychowania, czy jeszcze czegos innego. Ang ma zone i dwoje dzieci. O zonie trudno cos powiedziec, bo prawie nie mowi po angielsku, w zwiazku z czym taka bardziej skryta jest, a dzieci - sliczne. Corka (3-4 lata) ma na imie Bella i kiedy patrze na nia, to mysle, ze jej imie ma charakter jak najbardziej zyczeniowy. Ang jest zawsze usmiechniety, on nigdy nie ma problemow, w zwiazku z czym pomaga rozwiazywac problemy innym. Ostatnio taki drobiazg. Nasz kosz na surowce wtorne byl wypelniony po brzegi. A miala byc smieciara. Ang pracowal w ogrodku i moj maz zapytal go, czy mozemy dolozyc cos do jego smieci. Ang, ze nie ma sprawy. Na drugi dzien wychodze, zeby jeszcze cos upchac, a tu - niespodzianka! - zniknela cala "gorka" z kosza. Okazalo sie, ze sasiad przeniosl wszystko do siebie. Ang duzo w swoim zyciu przeszedl. Kiedys opowiadal mezowi, ilu czlonkow z najblizszej rodziny stracil za rzadow Pol Pota. I nawet wtedy sie usmiechal.
Dzisiaj w polskiej sekcji radia SBS nadano ostatnia czesc wywiadu z Jerzym Ryba, wiezniem obozu Auschwitz, swiadkiem w procesie norymberskim. Jego opowiesci, chwilami wstrzasajacych, sluchalam z zainteresowaniem - duzo faktow, liczb, osobistych refleksji itp. Ale dzisiaj Pan Ryba (84 albo 87 lat) zaskoczyl mnie maksymalnie, mowiac o sobie nastepujace rzeczy: Jestem anarchista, awanturnikiem, ateista i alkoholikiem. Kiedys w Polsce w jakims formularzu napisalem o sobie 4xA. Moje marzenia? Marze tylko o lekkiej smierci. Boje sie bolu. Mam wewnetrzne poczucie szczescia. Lubie samotnosc. Nigdy sie ze soba nie nudze. Nie daze do nowych spotkan. Mam krytyczny stosunek do srodkow masowego przekazu, bo manipuluja. Jestem zwolennikiem trzech teorii: wzglednosci, ewolucji, a ostatniej nie pamietam. Komputer? Nie, to moja zona przesiaduje przy komputerze. Tyle Pan Ryba na swoj temat. Lubie niebanalnych ludzi o wyraznych pogladach, majacych refleksyjny, a najlepiej ironiczny stosunek do siebie i zycia. Czasami ciagna mnie w nie znane mi miejsca, a czasami tylko tak - pojawiaja sie i przez chwile o nich mysle.
I na koniec o forum. Dlugo bronilam sie przed nim, dluuugo - cos okolo 3 dni. Ale gdyby Pani w tej chwili je zlikwidowala, ani przez chwile bym go nie zalowala. I nie chodzi mi teraz o to, ze kontakt z Pania stracil sporo na wyrazistosci, bo o tym pisalo juz wiele innych osob, wiec nie bede przynudzac. Niedawno zrozumialam, ze taka a nie inna forma Pani strony jest dla mnie ogromnym wyzwaniem (zadnych innych doswiadczen w tym zakresie nie mam i nie planuje). W starej Korespondencji zdarzaly sie listy, ktore mnie czasami "niepokoily" czy smieszyly, ale przechodzilam nad nimi do porzadku dziennego. I, oprocz jednego wypadku, w zasadzie nie protestowalam. Pisalam do Pani i tylko czasami w Ps zaznaczylam np., ze cos bylo dla mnie ciekawe. I mialam tzw. swiety spokoj. Jestem osoba impulsywna, czasami pod prad i szczerze mowiac czesto musze sporo zrobic, zeby NAPRAWDE wszystko ze mnie nie wyskoczylo. Skutki tych wysilkow sa rozne - czasami cos tam, niestety, wyskakuje, a czasami ja robie kilka razy "back" i wyskakuje z forum. Ciekawi mnie Pani metoda: Wychodze (odwracam sie) i zamykam drzwi. Czy obok swojej impulsywnosci zawsze miala Pani jeszcze te druga opcje, czy tez to kwestia treningu albo doswiadczenia? I jeszcze jedno. Pisze do Pani duzo mlodych dziewczyn, kobiet - inteligentnych, wrazliwych, oczytanych, ciekawych swiata, ludzi itp. One tez prowadza mnie w rozne miejsca. Ciesze sie, ze nie przezylam zadnych rozczarowan. I to jest ta pozytywna strona forum dla mnie. Serdecznie Pania pozdrawiam. Zycze powodzenia na wszystkich frontach, rowniez, a moze w tej chwili przede wszystkim, tych budowlanych.