Pisze do Pani, bo troszke sie o Pania martwie...wiem,ze da sobie Pani rade...niestety taka mała istota jak ja...reczej nie moze Pani pomóc inaczej, niz dobrym słowem...Wierze, ze wszytsko sie jakos ułoży...WIERZE W PANIA i w Pani siły...i jeszcze oddaje Pani moje...bo na szukanie pracy mniej ich potrzeba...(wiecej chyba potrzeba cierpliwości...na czekanie na telefon,ktory z uporem maniaka milczy...) ..no tak, a miała o sobie nie pisac...bo te moje problemy to maluczkie przy Pani!!....prosze nie tracić wiary...ja tez sie mocno o to staram!! Usmiech Pani przesylam:)))
P.S. dla Pani...moj ulubiony obraz Pana Beksińskiego...nie chce pisac o jego śmierci...bo nadal za bardzo to boli...
Pozdrawiam serdecznie!!