Kochana Pani Krystyno...
Domyślam się, że bolą takie inwektywy, przede wszystkim dlatego, że są takie niezasłużone, ale przytoczę takie powiedzonko mojej Babci, które zawsze w analogicznych chwilach pomagało mi zmóc negatywne emocje: Dorożkarz nie jest w stanie mnie obrazić...
Coś w tym jest, że całe to "dorożkarstwo" pławiące się w swoim nieuctwie i poczuciu bezkarności, powinno się chyba postrzegać jak plączące się pod nogami robactwo, należy zrobić większy krok i iść dalej nie zawracając sobie tym głowy. W ekosystemie musi być miejsce i dla strzelistych świerków, i dla korników, tak to już Natura wymyśliła i nie należy się jej sprzeciwiać. Teraz jest czas korników, ale przecież nie będziemy się wg zaleceń Ministerstwa Środowiska wycinać, musimy to przetrwać i przetrwamy. Żal tych, którym już sił na czekanie nie starczyło... Proszę przeczytać, co "dorożkarstwo" wypisuje pod nekrologiem pani Magdaleny Abakanowicz, pewnie pierwszy raz w życiu usłyszeli to nazwisko, ale paluszki już swędzą. Opryskajmy się jakimś repelentem i poczekajmy aż odlecą w siną dal.
Ściskam Panią bezprawnie ale za to najserdeczniej - A.
Na pocieszkę obrazek, że świat nawet pełen korników i dorożkarzy też potrafi być piękny!