Pani Krystyno,
Moje teatralne zaniedbania przyprawiły mnie o wyrzuty sumienia, złość...i decyzję, że trzeba coś z tym zrobić. Poszedłem na "Lekcje stepowania". Wspaniały tekst, w głowie huczy do dziś. Na początku spektaklu odniosłem wrażenie, że widownię od sceny dzieli lustro, jak to w sali prób (bodajże Geoffrey to wrażenie wywołał). Zrozumiałem dopiero na końcu po co to było. Przejrzałem się, przejrzałem bliskich mi ludzi. Mimo wesołej sceny finałowej i "śmiechu przez łzy" przez całość, wcisnęło mnie w fotel. Bardzo Pani i Państwu za to dziękuję. Pójdę raz jeszcze!
Pozdrawiam i wszystkiego spokojnego.