Dzień dobry Pani Krystyno. Jestem po sobotniej ,, Białej bluzce’’ . Chciałam Pani najmocniej podziękować za ten spektakl , bo emocje , które tam przeżyłam nie zapomnę do końca życia. Przez cały czas jego trwania tak okropnie się trzęsłam z wrażenia, że nie potrafiłam się opanować. Siedziałam w pierwszym rzędzie i jeszcze nigdy podczas żadnego spektaklu takie coś mi się nie zdarzyło. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, w pewnym momencie pomyślałam nawet żeby wyjść i się uspokoić, bo to co się działo z moim ciałem i duszą było w pewnym sensie czymś strasznym . Kiedy jeszcze Pani spoglądała na mnie to już w ogóle myślałam, że umrę .
Te emocje najprawdopodobniej wzięły się stąd, że Pani tak mocno i niebywale przekazała nam ten tekst, że pierwszy raz w życiu doznałam wewnętrznego szoku i jakiś drgawek . Byłam zachwycona jak Pani gra. Mnie to tak wzrusza , bo jest Pani dla mnie najlepsza w tym co robi spośród innych . Nawet moja mama , która przyznam szczerze nie przepadała za Panią ( Człowiek z marmuru), wyszła z teatru i powiedziała, że całe życie żyła w błędzie i będzie chodziła tylko na Panią.
Muszę Pani jeszcze raz podziękować za to co przeżyłam i będę dziękować przy każdej nadarzającej się okazji. Jestem bardzo młoda , bo nawet nie dorosła i do wczoraj nie wiedziałam co robić ze swoim życiem. Nie z mojego wyboru uczę się teraz tego przez co bardzo cierpię, a w głębi duszy pragnęłam się przygotowywać do życia w roli aktora. Po Białej Bluzce zrozumiałam, że nikt mi nie narzuci jak mam żyć i choćby nie wiem co zostanę tą cholerną aktorką, choćbym miała głodować. Bo przecież teraz przyszłość aktora jest żadna, trzeba być inżynierem albo lekarzem …. Niestety albo i stety po tych emocjach decyzję podjęłam taką a nie inną i po prostu bardzo Pani dziękuję. Zresztą nie raz wpłynęła Pani na moje życie diametralnie, za co jestem dozgonnie wdzięczna. Pozdrawiam.