Pani Krystyno, obejrzałam film " Boska Florence" i to był bardzo dobry film. Chociaż pewnie inaczej bym oglądała ten film, gdyby nie fakt że przedtem 3 razy widziałam Pani spektakl i już nie mogłam oderwać się od porównań
Bardzo lubię Meryl Streep, to świetna aktorka ale z całą uczciwością mogę stwierdzić że Pani w tej roli, w moim przekonaniu wzrusza znacznie bardziej. Streep jest przewidywalna, używa środków które już znamy i mogłam wyobrazić sobie tę rolę w zasadzie bez oglądania. Pani jest zaskakująco bezbronna, troszkę jak mała dziewczynka, ale nie infantylna. Pani rola jest głębsza i bardziej angażuje. I jeszcze rola pianisty według mnie w filmie nie dorasta do kreacji pana Sthura. Aktor w filmie grający pianistę ma bardzo wyrazista mimikę i gra w zasadzie cały czas tę samą intencję, powstrzymuje śmiech. Ta wyrazista twarz zamazuje rolę. Pan Sthur gra pięknie przemianę, do niego dociera że Florence przez swoją pasję JEST artystką, że może jest nią w większym stopniu niż inni, którym przychodzi tworzenie bez trudu. Sthur dojrzewa do zrozumienia i pokochania tej postaci i w ten sposób prowadzi za sobą publiczność do tego, aby Florence pokochać. Dziękuję Pani i panu Sthurowi za te przepiękne role. Nie ma wstydu, jesteście Państwo lepsi
)