Szanowna Pani Krystyno,
To już prawie 3 lata będzie, gdy spektakl Danuta W. był grany w Poznaniu a w wyniku różnych okoliczności uciekł mi z przed oczu. I chociaż spektakl ten był już zagrany ponad 130 razy, to nareszcie mogłem teraz go zobaczyć.
No i co? Gdy ma się jakieś życzenia, trzeba za nimi podążać, by móc je realizować/spełniać.
I udało się. Wczoraj, tj. w piątek 19 lutego 2016, byłem na nim obecny. Szarlotka pieczona w trakcie przedstawienia nadaje taki autentyzm w jego przekazie, że…. nie znając/nie słysząc o tym zabiegu w jego treści, znowu mnie Pani zaskoczyła! Szarlotka, która jest stałym punktem w życiu pani Danuty i dołączenie tego elementu w spektaklu, rewelacyjne.
I tak jak miałem okazję to Pani po spektaklu powiedzieć, była Pyszna! wraz z pozdrowieniami z Poznania. Nie wiem, czy receptura była według oryginalnego przepisu p. Danuty, ale wzbudzała pozytywne odczucia.
A teraz w obliczu zmian w pogodzie politycznej znowu wszystko to co płynie ze sceny nabiera sensu. Podział, rozłam, opluwanie. I tak ciągle to u nas wygląda. Nie potrafimy się cieszyć z tego co mamy, trzeba niszczyć, bo jak coś może być dobrego trzeba to zepsuć. Jak ktoś chce być dla innych dobry, to musi być chory. Chorobę trzeba leczyć albo wykluczyć to jako najsłabsze ogniwo ze środowiska. I jak to wyglądało w „Dzień Świra”- M. Koterskiego: „Moja racja jest mojsza”, moje na wierzchu będzie nie Twoje!
Tfuuuu, obłudo i fałszu.
Tydzień wcześniej zaczarowany siedziałem, gdy spektakl „Kto się boi Virginii Woolf” ruszył na scenie. Najbardziej zaczarował mnie p. Krzysztof Dracz. Jest naprawdę niezły. Pani Ewa też idzie świetnie przez spektakl, robi dobre kontry słowne w swojej roli, ale p. Krzysztof dał naprawdę niezły popis.
O młodszych aktorach trudno się wypowiadać, w moim odczuciu kiełkują w grze aktorskiej lub jak dobre wino powoli dojrzewają. Chociaż zwróciłem uwagę na przekaz emocji: Agnieszki Żulewskiej. Kupuję go, jest przekonujący.
No i na koniec, wśród licznych plotek związanych ze spektaklem: „Dobry Wojak Szwejk”, mam nadzieję, że uda się zaangażować do głównej roli, p. Jerzego Stuhra. Jakoś tak trudno sobie wyobrazić, kogoś innego w tej roli Trzymam kciuki, żeby tak było.
Z ukłonami i uśmiechem,
Norbert S.