Droga Pani Krystyno,
jestem w całodziennej podróży do przyjaciół ( tak właściwie, to trochę wymknęłam się z domu...), piszę do Pani ten list* w autokarze. Raz po raz jestem mierzona wzrokiem przez innych, bo szuram piórem po kartce, przerywając sobie tylko krótką drzemką albo "Żartem" Kundery. Chyba łamię wizerunek stereotypowego nastolatka, bo przecież współczesna młodzież nie wie, co to książka i list...Wiem, że nie ma Pani wiele czasu, więc najmocniej przepraszam, że Panią męczę, ale muszę to napisać, bo nie zasnę. Będę dręczona niespełnieniem. Rozumie mnie Pani, prawda? Proszę mi zatem wybaczyć.
Wszystko, co teraz napiszę płynie prosto z serca i chcę, aby Pani o tym wiedziała: uwielbiam Panią. Jest Pani niewątpliwie zdolną aktorką, jedną z najlepszych, o czym Pani (mam nadzieję) doskonale wie. Zresztą, nie jestem jedyną osobą, która tak sądzi. Pani aparycja zachwyca ludzi na całym świecie. O tym Pani też na pewno wie. Strzelam samymi aksjomatami - wiem. Ale nie wie Pani jednego - przypomina mi Pani pewną osobę, którą kocham od ponad 1134 dni. Mam 18 lat, moje uczucie -platoniczne zresztą- trwa tak sobie nieprzerwanie. Dojrzewa wraz ze mną. I to właśnie w Pani widzę, tak podobną do mojej Ukochanej, duszę. Tak, jak i dla Niej, tak samo dla Pani pragnę wszystkiego wszystkiego najlepszego. Jakaś irracjonalna siła sprawia, że jest mi Pani niesamowicie bliska... Pani wpisy, książki, felietony, głos...to wszystko napawa moje serce nową nadzieją, wytrwałością i powoduje uśmiech na mojej twarzy. Proszę nie przestawać.
Obiecałam sobie, że kiedyś zobaczę Panią w teatrze. Jak to się spełni, to pewnie dostanę palpitacji. Nie chcę chyba nawet zdjęcia z Panią, bo wiem, że wszyscy ich pożądają i to bywa męczące. A ja za nic w świecie nie chciałabym być kolejną osobą, która mogłaby się chwalić:" Patrz, mam zdjęcie z Jandą!" i siup w zapomnienie do albumu. Ja chciałabym tylko Pani jedno spojrzenie prosto w moje oczy. Bo czasem jedno spojrzenie potrafi sprawić, że chce się istnieć dalej; w duszy wybucha wówczas permanentne siódme niebo.
A ja tonę czasem w nieistnieniu.
Dziękuję za wszystko, co Pani dla mnie zrobiła, choć pewnie Pani nawet o tym nie wie. Dziękuję.
Z wyrazami szacunku,
M.
* Najpierw napisałam to wszystko na kartce, a po powrocie przepisałam tutaj.