Droga Pani Krystyno,
Oj,dawno nie pisałam...ale wcale nie oznacza to,że zapomniałam o Pani. Przy moim łóżku leży sterta książek, w tym dwie Pani-aktualnie czytam "różowe tabletki na uspokojenie". Jak bardzo bliski jest mi Pani sposób obserwowania świata! Jestem także pod wrażeniem tego, w jak nieuchwytny sposób Pani pisze...czytając o bocianach-najpierw zakochanym w plastikowym, a później o tym producenta...śmiałam się,wzruszałam i miałam łzy w oczach równocześnie. Ten Pani lęk przed byciem samą...książka z roku 2002...mniemam,że bardzo dużo się zmieniło od tamtego czasu...Pani pewnie też...? Może to niezrozumiałe,ale wydaje mi się,że rozdygotanie,emocjonalność i lęk przed byciem samą towarzyszy często kobietom w związkach. Gdy jest się samej (nomen omen),widzi się szerzej,więcej i może nawet mocniej,bo nie ma z kim tego dzielić. Mam rację?
Od ponad roku mieszkam na stałe w Warszawie. Próbuję spełniać swoje filmowe marzenia-kilka udało mi się zrealizować spektakularnie (choć większa w tym zasługa Boga i szczęścia,aniżeli moja) i czułam jak bardzo jestem szczęśliwa, a na inne wciąż czekam...niewdzięczna ta branża...nie wystarczy talent,miłość do ludzi (m.in.opiekowałam się aktorami),życzliwość,dobre zorganizowanie i odwaga...wciąż widzę osoby "po znajomościach" zatrudniane i marnowane miejsca pracy-np.kierownik planu,który opieprza wszystkich z pozycji siedzącej,plotkuje z fryzjerkami i nie ma pojęcia,która scena jest aktualnie nagrywana...dno dna! Mój znajomy pracujący na tym stanowisku ma żylaki na nogach od biegania (!). Na szczęście obserwuję również wiele osób z powołaniem,z pasją realizujących swoje zadania-aż miło się na nie patrzy i z radością współpracuje. O marzenia trzeba walczyć,ale dlaczego w Polsce tak powszechna jest mentalność,że jak coś się komuś udało osiągnąć to musi iść na koniec kolejki? Bo nie może być nikomu za dobrze? Bo trzeba pilnować,żeby nie był za dobry? Tego nigdy nie zrozumiem... W każdym razie piszę również po to,by powiedzieć Pani,że mam już doświadczenie w branży filmowej i zapytać czy robi Pani czasami "rekrutację" na swoje asystentki? Z ogromną chęcią i zaszczytem podjęłabym się tej funkcji. Nie palę,nie piję,nie ćpam-jestem jedynie uzależniona od czekolady,muzyki i improwizacji-mogę przesłać swoje CV Dyskrecja i oddanie-gwarantowane
Pozdrawiam ciepło w ten zimny dzień. Z utęsknieniem czekam na słońce i lato...