Moje drzewo też zakwitło. Chyba w zeszłym roku przegapiłam. To drzewo znaczy coś dla mnie, ale nie bardzo wiem, czy dobrze skonkretyzowałam. Jest też "ślubne". Nad rzeką. W pięknym, bardzo starym parku. Widziałam je w tym tygodniu i pomyślałam: o, drzewo zakwitło. Wiosna. Park jest w jakichś białych kwiatkach, zawilcach? Nie mam czasu tam wejść.
Uwielbiam, jak Pani śpiewa. Nie będę oryginalna, uwielbiam "Na zakręcie", "Wariatkę". Wszystko o mnie. Mam parę pysznych historii o własnym śpiewaniu. "Ostatnio" śpiewałam z dziećmi kolędy. Zastępstwo za księdza. Nic lepszego mi do głowy nie przyszło. Śpiewałam głosem "jak mówię", było głośno. Jeden z uczniów (gimnazjum) stwierdził, że jak by mi zrobili chórki, dobrze by wyszło. Skończyliśmy, jak już zacznę śpiewać, śpiewam nieświadomie, pod nosem, głosem "lirycznym". Ten sam uczeń: pani ma bardzo ładny głos. Nie, pani naprawdę ładnie śpiewa. Śmiałam się z tego jego zdziwienia.
Ze śpiewaniem się wiele wiąże. Mam dużo miłych historii, niektóre bardzo wzruszające.
Pozdrawiam serdecznie i Dobrych Świąt, za dużo piszę
a