Nie zaglądałam tu od ponad roku! Teraz przypadkiem, sprzątając na dysku, szykując miejsce plikom filmowym znalazłam stare listy, które pisałam do Pani! Postanowiłam spróbować się zalogować (dawno przestałam wierzyć , że jeszcze pamiętam hasło) !
Droga aktorko! Moja miłość do teatru wciąż nie zmienna! Co prawda trochę zakurzona, odłożona na bok...
Cały czas życie pcha mnie w stronę sztuk plastycznych...tak mocno pcha, że już dawno przestałam wierzyć, myśleć, marzyć o materii z aktorstwem związanej.
Teraz trochę jak kuracjuszka sanatorium dla niespełnionych aktorów odkurzam moją miłość do aktorstwa w szkole plastycznej na południu Europy.
Wyjechałam do Włoch, na stypendium do włoskiej LABA Academia di Belle Arti. Zaczęłam studiować na Wydziale Scenografii i trafiłam na wspaniałych ludzi, wspaniałe zajęcia!
Obowiązkowo na moim wydziale Espressione Corporea i Arte Dramatica- to pierwsze jest czymś bliskim zajęciom z ruchu scenicznego a drugie... najprawdziwsze AKTORSTWO!
Początki z językiem włoskim, poszukiwania tekstów, próby i w efekcie Droga Pani Krystyno Jando- Biała Bluzka grana pół na pół- po włosku i po polsku!
-Cara mia!
Ricordare!
Carte!
Un certificato di posto di lavoro....
Wspaniałość! Profesorowie już zakochani w Pani! Naopowiadałam, wymęczyłam! Już jadą, już bilety zamawiają! Marzą o "Camicetta Bianca" po polsku w Pani wykonaniu!
Baci e abbracci! Ti volio bene!
Pozdrawiam!!!
P.S W ramach przypomnienia, jestem jedną z tych osób, które swego czasu grały u Pani jedną z Shirley na Urodziny Polonii . Wspominałam też wielokrotnie o Pani koleżance z Liceum Plastycznego w Warszawie - Joannie Sz.