Pani Krystyno,
dezynwoltura to eufemizm do lekceważenia i dyskryminacji, więc nazywajmy rzeczy po imieniu. Wiem, że Wałęsa nie ma już siły sprawczej na poziomie wykonawczym, ale ma jeszcze dużą siłę opiniotwórczą wśród motłochu, a jego słowa są pożywką dla sfrustrowanych słabo wykształconych polskich katolików takich jak on. W dobie kryzysu i ogólnego niezadowolenia społecznego mniejszość seksualna, "dzięki" takim słowom, stanie się łatwo kozłem ofiarnym. Agnieszka Holland miała dużo racji, gdy porównała nas gejów do Żydów z międzywojnia. Proszę mi wierzyć, że się bardzo nie pomyliła...
pozdrawiam
Kamil