Sen

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Sen

Postprzez annaboleyn Pn, 06.08.2012 00:22

Kochana Pani Krystyno,
Mam na imię Natalia. Od 4 lat nie oglądam telewizji. Po lipcowym posiedzeniu sejmu wyrzuciłam kabel przez okno. Po kilku godzinach wyniosłam telewizor. Wyszłam na taras i krzyknęłam, że od dzisiaj jestem apolityczna. W związku z brakiem telewizora przestałam też oglądać moje ulubione filmy. Po powrocie z pracy do domu ( godzina 17:00), opanowaniu materiału na kolejne zajęcia, musiałam wymyślić sposób na wypełnienie ostatniej godziny całego dnia. Zamówiłam przez internet kilka książek m.in.
- Gwiazdy mają czerwone pazury
- Rozmowy z Bogiem
- Różowe tabletki na uspokojenie
Zaczęłam od tej ostatniej. To było w 2008 roku. Dokładnie zapamiętałam jeden fragment z Pani felietonu, gdzie opisuje Pani pewną mamę, która szła za szybko w stosunku do małych kroczków swojego dziecka. Zatrzymuje Pani samochód, w efekcie te, które stoją za Panią też nie mogą dalej jechać. Idzie Pani w kierunku pędzącej kobiety.
Po 4 latach, wczoraj w nocy przyśnił mi się cały felieton. Zaczynając od dziecka, które wpadło w błoto, po dzieci w wózkach na wznak. Jedna sytuacja, którą pamiętam to GIGANTYCZNY korek w centrum Warszawy. Przysięgam na Boga, że był tak duży, jak droga z Wersalu na moje mazury. Do tego straszny hałas klaksonów i stado rozwścieczonych facetów. Chyba wszyscy się na Panią rzucili. Nie wiem, co stało się dalej. Obudziłam się.Zaczęłam się śmiać. Ni stąd ni zowąd …po 4 latach, śni mi się Pani pędząca w stronę jakiejś brunetki. Sen bardzo śmieszny, ale wracając do Pani felietonu...mimo wszystko uważam, że zawsze warto reagować na krzywdę każdego dziecka, nawet jeśli nam samym może grozić jakieś niebezpieczeństwo. My jesteśmy dorośli, lepiej sobie z tym poradzimy.
Moja sytuacja w jednym z centrów handlowych, gdzie mama zabroniła dziecku ruszyć się choćby na pół kroku. Dziecko, jak to dziecko . . . chodziło po całym sklepie. Mama bardzo się zdenerwowała, podeszła do niego i zaczęła nim szarpać. Biedak zaczął płakać. Na jej słowa: „ Cicho!!! bo zobaczysz co Ci zrobię” zareagowałam. Pani wezwała policję. Najgorsze było to, że w sklepie wszyscy udawali, że nic się nie stało. Nikt nic nie widział i nie słyszał. Nie moje dziecko = nie moja sprawa. Nigdy tego nie zapomnę.

Musiałam to Pani napisać
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
annaboleyn
 
Posty: 2
Dołączył(a): Pn, 06.08.2012 00:11

Re: Sen

Postprzez Krystyna Janda Pn, 06.08.2012 22:40

Dziękuję że to Pani napisała. A takie "mamy" zastanowią się na przyszłość nad swoim postępowaniem, jestem pewna. Reagować nie tylko warto, to nasz obowiązek. Serdeczności.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja