Dopiero teraz przeczytałam 2 ostatnie wpisy w dzienniku.
Cholera!!!!!! Kiedy ten kraj się zmieni???!!! Ci ludzie???!!!
Mam 56 lat i wrażenie, że do śmierci (mam zamiar żyć co najmniej do 100) nie doczekam się żadnych zmian w mentalności większości ludzi.
To potworne, że ludzie zawsze uważają za swój obowiązek zajmowanie się innymi, a nie swoimi sprawami. I żeby to było w kontekście pomagania innym, ale nie! Dokopać, zniszczyć, upokorzyć.
I tu zgadzam się z Inką: sukces czy choćby dobre samopoczucie i uśmiech na twarzy, budzą od razu niechęć większości. Mam wrażenie, że z tego powodu straciłam ostatnią pracę. Nie chodziło o obowiązki, po prostu nie pasowałam do tego rozplotkowanego, zawistnego grajdołka. Ten strach, że ktoś może być od nich lepszy.
A Pani jest lepsza, od większości z tych krytykantów, którzy nic nie robią i potrafią jedynie z błotem mieszać innych.
I ja kocham Pani teatry! A widziałam w życiu wiele przedstawień. Od 40 lat chodzę nałogowo do teatru.
Owszem, miałam przerwę, wydawało mi się, że nic się w Warszawie nie dzieje ciekawego.
Potem zjawiła się Pani, najpierw z Polonią, potem z Ochem. Na początku byłam sceptyczna. Ja, stara wyjadaczka teatralna. Ale okazało się, że u Pani jest to, czego szukam w teatrze: ten moment, kiedy światło gaśnie i czeka się na rozpoczęcie, a potem te emocje. Ten czas, kiedy zapomina się o całym świecie.
Jasne, że raz jest lepiej, raz gorzej, ale w większości wspaniale. Pani pasja działa jak narkotyk i wiedzą to wszyscy, którzy kochają teatr.
A krytykanci niech popracują równie ciężko i stworzą coś wspaniałego, za co pokocha ich publiczność, wtedy pogadamy. A teraz wara!
Fakt, że czasy są ciężkie i ta walka o kasę wykańcza nie tylko teatr. Ja też ostatnio przez brak kasy na swoją pasję bywam w teatrach rzadziej, przez co jest mi ciężej.
Ale nic to, jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie, jak to śpiewa, Boże! od ilu to już lat?!, Tilt
Proszę się nie poddawać i nie słuchać, proszę czytać nasze listy i być w coraz lepszym humorze na pohybel wszystkim draniom. Najważniejsze to robić swoje.
Tego życzy nieustająco
Małgośka