Szanowna pani Krystyno,
Jeśli można, chciałabym jeszcze nawiązać do poruszonej przez Panią kwestii wyobcowania. Jest to temat mi również bardzo bliski, bo mnie on też dotyczy, choć z zupełnie innych powodów. Ale nie będę o tym mówić, bo to jest Pani forum, a my jesteśmy tu tylko w charakterze gości.Może troszkę na zasadzie słynnych "obiadów czwartkowych", podczas których możemy się karmić wzajemnie swoimi przemyśleniami, refleksjami, itd. I to, mimo wszystko jest bardzo miłe i bezcenne.
Myślę, Pani Krystyno, że wyobcowanie, o którym Pani wspomniała to także swojego rodzaju cena za Pani niezależność, wolność artystyczną, życiową, za spełnienie ... Cena za siebie samą, za wartości, które ceni sobie Pani tak bardzo. Za to, że dostrzega Pani więcej, czuje Pani mocniej...Za to, że ma Pani odwagę okazywania takiego bogatego bagażu emocji. Za to, że jest Pani autentyczna, szczera i Pani się po prostu wierzy, choć w pewnym sensie obdarza nas pani aluzją. Fenomenalny paradoks i zabieg społeczny...Ale najważniejsze jest to, że to po prostu działa. I bardzo pomaga...Bardzo.
Wszystkiego dobrego, Pani Krystyno. Dużo uśmiechu życzę.
Powodzenia w Gdańsku.
Ada