Marmolada w proszku...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Marmolada w proszku...

Postprzez Patrycja_Ptaszek Cz, 19.04.2012 14:25

Droga Pani Krystyno,

Trochę się bałam wczorajszej Białej Bluzki, mój przyjaciel bardziej się martwił o moje przeżycie - niż przeżywał fakt, że w końcu go wyciągnęłam i po raz pierwszy zobaczy-usłyszy-poczuje Panią z całkiem bliska. Rozbawiło mnie to trochę. Nawet bardzo. Przeżywałam więc za niego. Popłakałam sobie w ciągu dnia, i chyba jedynie dlatego udało mi się wieczorem trzymać pion, a nie poziom - jak to zwykle bywa... na Białej Bluzce.

Jest Pani ciągle zjawiskowa.

Wczoraj było tak wyjątkowo...mogłabym mówić/pisać tutaj w nieskończoność...
Choć moje słowa są tak marne i banalne w porównaniu z tym co czuję i myślę. Zawsze, po każdym spektaklu mam ochotę Panią uściskać. Wczoraj bym Panią pewnie przydusiła. Dziękuję!!!!!!!!

W przyszłym tygodniu będę miała udane aż trzy wieczory, Pan Jowialski, meeting z Tonką oraz pożegnanie z Wassą Żeleznową. Pod rząd. Szaleństwo. Jeszcze chyba nigdy nie byłam tak dzień po dniu, ale mam nadzieję, że jakoś wszystko w sobie pomieszczę. Oby. Cieszę się, bardzo. Pewnie już wszyscy myślą,że zwariowałam, no trudno. Powiem Pani szczerze,że nie smucę się tak jak początkowo z powodu losu Wassy...zapowiedzi nowych spektakli skutecznie pobudziły moją wyobraźnię i niecierpliwość. Chociaż pewnie zabrzmiało to okropnie...
W ogóle ogromnie się cieszę,że mogę być tak często-gęsto. Wiem jak wiele osób o tym marzy. Ostatnio zaczęłam bardziej doceniać, że nie dzieli mnie 500 km,a zaledwie Wisła. Pewnie wszystko potoczyłoby się inaczej, ja byłabym inna, moje plany byłyby inne...ale mnie naszło.

Trzymam mocno kciuki za Wrocław. Myślami będę tam z Panią.

UŚCISKI!
Marmolada w proszku

ps. wiersz,który mnie nie chce puścić...

Trudne życie z pamięcią

Jestem złą publicznością dla swojej pamięci.
Chce,żebym bezustannie słuchała jej głosu,
a ja się wiercę, chrząkam,
słucham i nie słucham,
wychodzę, wracam i znowu wychodzę.

Chce mi bez reszty zająć uwagę i czas.
Kiedy śpię przychodzi jej to łatwo.
W dzień bywa różnie, i ma o to żal.

Podsuwa mi gorliwie dawne listy, zdjęcia,
porusza wydarzenia ważna i nieważne,
przywraca wzrok na prześlepione widoki,
zaludnia mnie momi umarłymi.

W jej opowieściach jestem zawsze młodsza.
To miłe, tylko po co bez przerwy ten wątek.
Każde lustro ma dla mnie inne wiadomości.

Gniewa się kiedy wzruszam ramionami.
Mściwie wtedy wywleka wszystkie moje błędy,
ciężkie, a potem lekko zapomniane.
Patrzy mi w oczy, czeka co ja na to.
W końcu pociesza,że mogło być gorzej.

Chce,żebym żyła już tylko dla niej i z nią.
Najlepiej w ciemnym, zamkniętym pokoju,
a u mnie ciągle w planach słońce teraźniejsze,
obłoki aktualne, drogi na bieżąco.

Czasami mam jej towarzystwa dosyć.
Proponuję rozstanie. Od dzisiaj na zwasze.
Wówczas uśmiecha się z politowaniem,
bo wie,że byłby to wyrok i na mnie.
Avatar użytkownika
Patrycja_Ptaszek
 
Posty: 69
Dołączył(a): N, 31.07.2011 10:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: Marmolada w proszku...

Postprzez Krystyna Janda Pt, 20.04.2012 09:48

jak ja bym chciała żeby takich widzów jak Pani było przynajmniej na 30 spektakli, nie dlatego że Pani chwali, ale dla tego że jest Pani takim partnerem do teatralnego tańca. serdecznie Panią pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja