Kochana Pani Krystyno,
W marcu zaczęłam nadrabianie różnych teatralnych zaległości. Staram się być również aktualna..
Mam tu na myśli dziś najnowszą premierę Och-Teatru: "Mayday".., którą miałam przyjemność oglądać
w miniony poniedziałek. Wybrałam się z młodszą przyrodnią siostrą.. Już kiedyś była ze mną w Och - Teatrze... (na "Piosenkach...") i bardzo jej się podoba ten dwustronny układ sceny..
Byłam ogromnie ciekawa "Mayday", ponieważ jak już wspominałam jakiś czas temu, widziałam go kilkanaście lat temu, w Krakowie. Czas robi swoje wiec pamiętam jak przez mgłę... oprócz sąsiada z góry, chyba głównie emocje, jakie wywołał.
A "Mayday" w Ochu kapitalny!
Na początku I aktu trochę w myślach porównywałam mój - jego odbiór, z odbiorem "Weekendu z R", pod względem humoru.. ale po chwili weszłam w "maydayowy" temat i klimat... Podobało mi się rozwiązanie rozmów telefonicznych żon głównego bohatera - "na dwie strony"
The Beatles są wspaniałym tłem/ilustracją spektaklu. Lepiej nie można było wybrać. Czułam się
jak w podstawówce Siostra była pod wrażeniem, że ich muzyka towarzyszyła nam również podczas przerwy.
A po niej... w II akcie.. się dopiero zaczęło, akcja nabrała tempa...
Wszyscy aktorzy cudowni, ze szczególnym uwzględnieniem pani Marii..
Ochowy układ sceny jest idealny dla tego spektaklu.
Cóż więcej pisać - po prostu fantastycznie! Rewelacyjnie się bawiłam, wszystko mnie bolało od śmiechu... a siostra powiedziała, że to najlepsza komedia, jaką w życiu widziała!
Z pewnością ponownie przyjdę zobaczyć MAYDAY.
Gratuluję wspaniałego spektaklu!