1.Przytuliłabym Panią,bo każde słowo wydaję mi się za małe...
2.Boże ale DZIĘKUJĘ!!!
3.Czuję,że żyję.
4.Od dwóch godzin przeklinam jak zaklęta.
5.Podziw łamany na podziw, pierwszy za dzisiejszy- szeczególnie okrutny -gwałt na własnym organiźmie, drugi dla cholernego talentu(!),którym tak Pani mądrze włada...
6.Nie przesadzę,mówiąc-myśląc-czując,że dla takich chwil w Teatrze warto wszystko i warto żyć.
7.kurcze pióro.
8.Czuję się oczyszczona,ze wszystkich głupot,które mnie otaczają i nie dają swobodnie myśleć i czuć,ciekawe na jak długo.
9.Wręcz taka pobudzona- ale to nie nowość -,zawsze wychodząc z Polonii czy Ochu czuję się pobudzona,w zależności od spektaklu pobudzenie ma różne kierunki,wagę i barwę.
10.Dzisiaj wiem,że nic nie jest mnie wstanie tak zaskoczyć jak moje wspomnienia odtwarzane w trakcie i po spektaklu,aż wrze od dziwnych chwil o których nawet nie wiedziałam,że pamiętam...
11.Czuję,tak jakoś ostrzej i wyraźniej. Tak jak się poprawia ostrość zdjęcia jedym ruchem myszki, tak i mi coś się wyostrzyło. Myślę,że to prawdziwa tragedia nie móc czuć i odczuwać.
12.Nigdy tak się nie bałam podczas spektaklu i nigdy wcześniej tak mi się nie kręciło w głowie podczas spektaklu...ale to pewnie z emocji,więc to super "recenzja",haha.
13.Oj, myślę jeszcze, że tak jak z każdej książki/sztuki człowiek wyniesie z niej tylko tyle ile sam ma w sobie...a dzisiaj namacalny przykład tego w trakcie przerwy-jedni milczeli,gapiąc się otępiale w ściany i przestrzeń z trudem przełykając ślinę a inni śmiali się...chyba jeszcze bardziej otępiale.
Życzę powrotu do siebie po tym gwłacie.
Dziękuję.
Patrrycja