Droga Pani Krystyno,
Od ponad 5 lat mieszkam w Livepool'u. W polsce widziałem Shirley Valentine z Pani udziałem kilkadziesiąt razy, bawiąc sie za każdym razem tak samo. Miałem również szczęście zobaczyć spektakl na rodzimych deskach, czyli scouse'kich, stąd bowiem wywodzi się autor i tu jest umiejscowiona akcja, jednak wyszedłem zawiedziony. Zabrakło mi komizmu, który powalał mnie przy każdym spektaklu w Pani wykonaniu. Wielkie ukłony i podziękowania za to, że stworzyła Pani taką postać. Niestety wielce prawdziwą tutaj. Z wielką chęcią zobaczyłbym choć jeden raz Shirley/Krystynę tutaj, w jej rodzinnym mieście.
Pozdrawiam serdecznie
Sebastian